Kosiniak-Kamysz poinformował podczas konferencji prasowej w Sejmie, że projekt nowelizacji ustawy o RPO został zgłoszony przez klub Koalicji Polskiej i jeszcze w środę zostanie przekazany do prezydenta Andrzeja Dudy. "Zmieniamy ustawę o Rzeczniku Praw Obywatelskich, żeby był jak najbardziej reprezentantem środowisk obywatelskich, środowisk pozarządowych, organizacji pożytku publicznego" - oświadczył lider ludowców. Przypomniał, że 9 września kończy się pięcioletnia kadencja Adam Bodnara na stanowisku RPO, a do 10 sierpnia posłowie mogą zgłaszać kandydatury na jego następców. Przypomniał też, że teraz to Sejm za zgodą Senatu wybiera RPO, i może się to odbyć bez udziału obywateli i organizacji pozarządowych, co nie jest według niego "najlepszą formułą". "Znaleźliśmy rozwiązanie" Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że wybory bezpośrednie RPO wymagałyby zmiany konstytucji, ale Koalicja Polska zaproponowała rozwiązanie, które tego nie wymaga. "Dążymy docelowo do zmiany konstytucji i wyboru bezpośredniego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ale na razie to jest niemożliwe. Więc znaleźliśmy rozwiązanie, w którym zaangażujemy organizacje pozarządowe. To one będą wskazywać osoby, i z tych osób wskazanych przez organizacje pożytku publicznego Sejm będzie wybierał spośród dwóch osób jedną, która zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich, za zgodą Senatu" - wyjaśniał. Kosiniak-Kamysz zauważył, że rozwiązanie takie nadal byłoby zgodne z konstytucją, ale - jak zaznaczył - "daje szansę na zaangażowanie obywateli, pokazanie prawdziwych społeczników". "To jest wyjście naprzeciw tym wszystkim, którzy działają w życiu publicznym, w życiu społecznym. To jest szansa na docenienie prawdziwego społecznika, to jest szansa też na niezależność tych pozarządowych instytucji. O tę niezależność trzeba dbać, szczególnie, jak monopol władzy partii, która dziś sprawuje władzę w rządzie, parlamencie, ma prezydenta ze swojego środowiska, jest tak ogromny. Tym bardziej Rzecznik Praw Obywatelskich musi mieć bardzo silną pozycję" - przekonywał prezes PSL. "Czekamy na to już parę lat" Agnieszki Ścigaj podkreśliła, że RPO "ma stać po stronie obywateli", jednak może być tak, że obywatel nie będzie miał do kogo się odwołać, gdy wszystkie rodzaje władzy będą w rękach jednej partii. "W sytuacji, gdy wszystkie urzędy od władzy ustawodawczej po wykonawczą, jak również wszystko, co jest nadrzędne nad władzą sądowniczą, jest w rękach ugrupowania politycznego, i osoby, które tworzą aparat państwa, wszystkie podległe są tak naprawdę jednej partii politycznej, obywatel, który stanie wobec tego państwa, (...) nie będzie miał do kogo się odwołać" - przekonywała. Zaznaczyła, że optymalnym rozwiązaniem byłby wybór RPO bezpośrednio przez obywateli, co jednak wymagałoby zmian w konstytucji oraz debaty o niej. Przypomniała, że taką debatę o ustawie zasadniczej zapowiadał prezydent Andrzej Duda. "Oczekuje wywiązania się prezydenta Andrzeja Dudy z zobowiązania, w którym mówił, że rozpocznie debatę konstytucyjną w Polsce. Czekamy na to już parę lat. Może teraz? Może prezydent rozpocznie debatę konstytucyjną, gdzie właśnie Rzecznik Praw Obywatelskich będzie takim przedmiotem dyskusji, jak mógłby być wybierany w wyborach bezpośrednich" - powiedziała. Propozycja w przeddzień zaprzysiężenia Ścigaj pytana, dlaczego Koalicja Polska zgłosiła projekt nowelizacji ustawy o RPO w przeddzień zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na drugą kadencję przed Zgromadzeniem Narodowym, Ścigaj zwróciła uwagę przede wszystkim na upływającą kadencję obecnego RPO, ale też na przygotowania do wyboru nowego w obozie Zjednoczonej Prawicy i "tarcia" pomiędzy jej frakcjami. "Wychodzimy naprzeciw temu, żeby tych tarć nie było, i żeby Prawo i Sprawiedliwość, a i pan prezydent Andrzej Duda odwołał się do swoich obietnic wyborczych o dialogu, o porozumieniu, o pójściu do obywateli i rzeczywiście takiej 'prezydenturze wszystkich Polaków'. Więc ma szansę, nawet jutro powiedzieć o tym, że będzie to jego pierwsza inicjatywa" - powiedziała Agnieszka Ścigaj. "Zaraz prześlemy ten projekt do pana prezydenta, żeby mógł się przed jutrem zapoznać z nim" - dodał Kosiniak-Kamysz.