- Polska potrzebuje wielkiego planu na najbliższe dziesięciolecie - oświadczył we Wrocławiu kandydat PiS na prezydenta Jarosław Kaczyński. - Nie może być chaosu, musi być plan - mówił. Na spotkanie z Kaczyńskim przybyło ok. tysiąca osób. Plan jest niezbędny Jak przekonywał prezes PiS, plan ten jest niezbędny, jeśli najbliższe dziesięciolecie, rozpoczęte tragedią prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, ma być dziesięcioleciem "wielkiego polskiego sukcesu". - Nie może być tak, jak bywało dotąd, że wszystko idzie na zasadzie, kto silniejszy ten lepszy - mówił Kaczyński. - Ja, jako kandydat na prezydenta, taki plan mam, trzeba tylko woli politycznej, by go zrealizować - ocenił. Kaczyński zapowiedział, że do realizacji tego planu będą wykorzystywane środki własne, polskie, a także unijne. W planie tym - podkreślał kandydat PiS - chodzi o to, aby kraj się "zmieniał pozytywnie, dla każdego, nie tylko dla niektórych" oraz m.in. o to, by Polska była bardziej spójna. Kaczyński zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, to obiecuje każdemu, że zrobi wszystko, "aby ten program był programem polskiej władzy". - Byśmy budowali jeden, zamożny, silny, nie mający żadnych kompleksów naród Polski. Żadnego 0:6 z Hiszpanią, to Polska ma zwyciężać - podkreślił. Wrocław to drugi Lwów Na początku swojego przemówienia Kaczyński mówił o Wrocławiu jako mieście łączącym wiele różnych tradycji z nowoczesnością. Przypomniał, że Wrocław to drugi Lwów, bo "bardzo wielu ludzi tutaj, to ludzie ze Lwowa, ludzie z południowo wschodniej Polski, którzy przenieśli wschodnią tradycję na te ziemie". Według prezesa to dało "znakomitą mieszankę". - Jesteście miastem, które łączy w sobie tradycję i nowoczesność. Wrocław najbardziej potrafił skorzystać z uczestnictwa w Unii Europejskiej. Wrocław się wspaniale zmienił. Tu dzieje się bardzo dużo dobrego. Wrocławski wzór trzeba rozpowszechniać na całym Śląsku - mówił Kaczyński. Wybudujemy drogę, aby Śląsk był spójny Jego zdaniem jedynym mankamentem jest brak spójności, który jest najbardziej widoczny m.in. w słabo rozbudowanej infrastrukturze. - Stąd bliżej jest do Berlina niż do Warszawy. Myślę, że to zostanie nadrobione. Wybudujemy drogę ekspresową przez Łódź do Warszawy, ale i inne drogi do wszystkich miast Śląska, bo Śląsk musi być spójny. Tylko wtedy będzie mógł się dobrze rozwijać - dodał. Kaczyński powiedział też, że póki w stolicy nie było Muzeum Powstania Warszawskiego, to "piękna, heroiczna tradycja" pamięci o tej walce istniała, ale czegoś jednak brakowało. - Nie było instytucji, nie było miejsca, gdzie można było z historią powstania się zapoznać, zrozumieć lepiej, gdzie się nad tą historią pracuje - argumentował. Wybudujemy muzeum Jak dodał, jest coś takiego, jak "epopeja polskich Ziem Zachodnich", która potrzebuje swojej instytucji. - Musimy powołać Muzeum Ziem Zachodnich - podkreślił Kaczyński. Te słowa przerwały brawa zgromadzonych na wiecu. - A gdzie ma być to muzeum? W jakim mieście? We Wrocławiu. Oczywiście, proszę państwa, we Wrocławiu. Tu musi powstać Muzeum Ziem Zachodnich, jako potężna, licząca się instytucja, licząca się w wymiarze odnoszącym się do muzealnictwa, ale także do nauki, do badań, do edukacji - podkreślił Kaczyński. Według niego, to musi być instytucja, która integruje te ziemie z resztą Polski. - My jesteśmy już zintegrowani, ale nigdy dość wysiłków w tym kierunku - dodał. Kaczyński ocenił, że to muzeum ma być odpowiedzią także "na działania tych wszystkich, którzy ciągle z biegiem historii i z historyczną sprawiedliwością - bo nasza obecność tutaj jest wyrazem historycznej sprawiedliwości - nie chcą się pogodzić, a są jeszcze tacy". - Budujmy Wrocław, budujmy Śląsk jako wielkie, wspaniałe połączenie nowoczesności z tradycją. Zwyciężymy tylko wtedy, gdy wśród sporów, które są naturalnym elementem demokracji, będziemy działać w jednym kierunku w oparciu o silne korzenie - apelował prezes PiS. Przepychanki na wiecu Przemówienie Kaczyńskiego spotkało się z wielkim uznaniem zgromadzonych. Wielokrotnie przerywali je skandując "Jarosław", "Zwyciężymy", "Dziękujemy". Pytani po wiecu zwolennicy Kaczyńskiego twierdzili, że przemówienie było dynamiczne, patriotyczne i przypominające Polakom, że mogą być potęgą światową w gospodarce, nauce i kulturze. Na spotkanie z prezesem PiS przybyło ok. tysiąca osób, głównie starszych. Mieli ze sobą transparenty: "Polacy. Kto wyjaśni tragedię smoleńską? Brat? Czy Wielki Brat?", "Polska jest najważniejsza", "Przebrała się miarka głosuj na Jarka", "Pan Kaczyński na prezydenta a Komorowski i Niesiołowski na motyle". Kaczyński na wiec spóźnił się ok. godziny. Przed jego przybyciem na placu przy pomniku Bolesława Chrobrego w centrum Wrocławia doszło do przepychanek zwolenników kandydata PiS z członkami młodzieżówki PO. "Młodzi Demokraci" przyszli na wiec z transparentem oraz megafonem, przez który nawoływali m.in. Kaczyńskiego do rozliczenia się z wypowiedzi podczas debaty na temat Białorusi i dopłat dla rolników. Na spotkanie z Kaczyńskim przybył młody obywatel Białorusi, który - jak powiedział - chciał powiedzieć prezesowi PiS, że o "Białorusi należy rozmawiać z Białorusinami, a nie z Moskwą". Przedstawiciele młodzieżówki PO wołali do zwolenników PiS: "zgoda buduje". A gdy niektórzy z nich zostali dośc brutalnie zaatakowani, odpowiedzieli na to: "wybaczamy". Ostatecznie obie spierające się ze sobą grupy rozdzieliła interweniująca policja.