. Ma być taki, jaki był na billboardach "z zieloną lampką" z kampanii prezydenckiej 2005 roku: mąż stanu. Spokojny, daleki od bieżących sporów politycznych, ale twardo walczący o interes narodowy. Silny przywódca, który obroni przed zagrożeniem ze strony Rosji. Plan sztabowców Kaczyńskiego można by określić jako projekt "Nowy Piłsudski". Nauka ma płynąć z USA. Pierwszy specjalista prawicy od kreowania wizerunku Adam Bielan od kilku dni z bliska przygląda się amerykańskiej walce wyborczej i konwencjom Republikanów i Demokratów. Szczególnie kampanii republikańskiego kandydata Johna McCaina. Wkrótce po nauki do USA pojedzie także drugi ze spin doctorów - Michał Kamiński. Ten duet ma znowu wziąć w swoje ręce Lecha Kaczyńskiego i przedłużyć mu kadencję do 2015 roku. Na początek ekipa prezydenta chce powtórzyć sukces obchodów 60. rocznicy Powstania Warszawskiego, gdy Kaczyński był prezydentem stolicy. Okazją będzie 90. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Projekt listopadowych obchodów spina Michał Kamiński. Jak pisze "Polska", ma być feta, jakiej jeszcze w Polsce nie było. Całość uwieńczy bal, na którym zaroi się od prezydentów i głów w koronach. Wodzirejem będzie Kamiński, bohaterem wieczoru - Lech Kaczyński. Potem zacznie się prezydenckie tournée po Polsce. Ma on być jak najbliżej obywateli, a nie elit politycznych. Już przygotowano ponad 20 wizyt. Będą one także związane z obchodami 11 Listopada. Ale nie tylko. Jesienią czeka nas fala strajków i już wiadomo, że prezydent ma także "uspokajać nastroje społeczne". Czyli próbować wygrywać w konflikcie pomiędzy związkami a rządem. Podkreśli swoją solidarnościową tożsamość i to, że niegdyś był wiceprzewodniczącym związku. Bielan i Kamiński mają na swą misję dwa lata. Nie będzie łatwo, zauważa "Polska". Sondaże są dziś dla Kaczyńskiego nieubłagane. W dodatku prezydent nie jest łatwym uczniem. Już nieraz dał się poznać jako oporny na sugestie marketingowców.