"Tych patriotów, którzy chcą, żeby Polska trwała, nie chcą jej roztapiać w żadnych szerszych strukturach, chcą, żeby trwała polska kultura, naród polski, chcą żebyśmy byli państwem znaczącym, państwem z którym się liczą, odrzucają politykę, która prowadzi do rezygnacji z polskich interesów, zarówno tych w sferze moralnej, jak i tych w sferze materialnej" - mówił Jarosław Kaczyński w oświadczeniu wygłoszonym do dziennikarzy. Prezes PiS wyraził nadzieję, że kolejne Święta Niepodległości będą już wyglądały inaczej, że "stolica Rzeczypospolitej nie będzie wyglądała, jak miasto zagrożone jakąś inwazją, że siły porządku publicznego będą potrafiły dać sobie radę z awanturnikami, bo oni niewątpliwie próbują wykorzystać to święto". Winą za awantury w stolicy w dniu Święta Niepodległości obarczył ministra spraw wewnętrznych i polityków. Kaczyński skrytykował nieobecność premiera Donalda Tuska na obchodach w kraju. "Mam nadzieję, że w kolejnych Świętach Niepodległości będą brali udział także kolejni premierzy Rzeczypospolitej, bo jest rzeczą dość zdumiewającą, że premier Polski w obchodach święta nie bierze udziału" - mówił. Jak zaznaczył prezes PiS, on i przedstawiciele jego partii przybyli w Święto Niepodległości do Krakowa, żeby na Wawelu oddać hołd głównemu twórcy polskiej niepodległości marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, żeby złożyć kwiaty przed pomnikiem papieża Jana Pawła II i na sarkofagu Lecha i Marii Kaczyńskich. Mówiąc o zasługach zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezydenta, Jarosław Kaczyński powiedział: "Niestety był on po 1989 roku jedynym prezydentem, który z całą konsekwencją wcielał w życie idee polski godnej, niepodległej, liczącej się, poważnego państwa polskiego, zarówno w polityce międzynarodowej, jak i polityce wewnętrznej".