Kaczyński nazwał sposób prowadzenia przez Rosję śledztwa w sprawie katastrofy "skandalicznym". Prezes PiS był pytany na konferencji prasowej, czy w przypadku gdy raport rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego ws. katastrofy samolotu TU-154M, odbiegać będzie od wersji zdarzeń, którą uda się ustalić polskiej stronie, nasz kraj powinien zwrócić się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego. - Nie mam wątpliwości, że jeżeli te konkluzje będą niemożliwe do przyjęcia, a obawiam się, że będą niemożliwe do przyjęcia, to powinniśmy się skarżyć - uważa Kaczyński. Prezes PiS skrytykował czwartkową wypowiedź polskiego przedstawiciela, akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha. Klich w wywiadzie dla portalu Wirtualna Polska, pytany czy jeśli strona polska nie zgodzi się podpisać pod końcowym raportem, Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego, która jest instytucją odwoławczą, będzie w stanie rozstrzygnąć ten spór, odpowiedział m.in: "Trzeba ocenić korzyści i straty, to bardzo poważna decyzja. Jesteśmy sąsiadem wielkiego kraju, to oni badają ten wypadek. (...)Jeśli sprzeciwimy się konkluzjom rosyjskim zawartym w raporcie, pojawią się opinie, że nie ufamy MAK, a to może się przełożyć na inne problemy o randze państwowej". - To jest polityka lęku, to co proponuje pan Klich, takiej lękliwości najdalej posuniętej. Lękliwości, która jest sprzeczna z honorem Polaków, ale także bardzo mocno uderza w naszą pozycję międzynarodową - ocenił Kaczyński. - Stajemy się takim krajem, który można lekceważyć. Ten rząd wszystko robi, żebyśmy byli takim krajem. Już uzyskał wiele "sukcesów" - dodał. Kaczyński odniósł się ponadto do czwartkowej wypowiedzi szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Pytany o reakcję na poświęcony polityce międzynarodowej artykuł Kaczyńskiego, adresowany m.in. do ambasadorów akredytowanych w Polsce, Sikorski powiedział, że "opozycji oczywiście zawsze wolno powiedzieć więcej niż rządowi". - Ale jeśli chodzi o kolejne wystąpienia prezesa Jarosława Kaczyńskiego to, wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach, czy nie - powiedział Sikorski dziennikarzom. - To są niestosowne pytania ludzi chorych z nienawiści. Nienawiść Platformy Obywatelskiej, jej czołowych polityków, wskazuje na jedno: na potworny strach. Oni strasznie się boją i mają się czego bać. Jeśli ktoś w tej chwili jest na proszkach, to być może oni - powiedział Kaczyński. Szef PiS był ponadto pytany o możliwość upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej w całym kraju. - Różnego rodzaju propozycje uczczenia prezydenta, jego małżonki, czy też wszystkich ofiar są w kraju liczne(...) Przyjdzie taki czas, że tych ulic, placów, parków, nazwanych imieniem Lecha Kaczyńskiego, Marii Kaczyńskiej, różnego rodzaju tablic, postumentów, czy też pomników będzie dużo. Liczę, że kiedyś to będzie w Polsce powszechnie występowało - powiedział. Kaczyński przypomniał, że działa społeczny komitet budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, który chce, aby przed kościołem seminaryjnym, obok Pałacu Prezydenckiego powstał "postument, który będzie symbolizował katastrofę i tych wszystkich, którzy polegli". - To ma być przedsięwzięcie duże. Widoczne w skali całego Krakowskiego Przedmieścia. (...)Pod względem architektonicznym wpisujące się w charakter tego miejsca - zaznaczył prezes PiS.