Kaczyński, który był w piątek rano gościem programu "Polityka przy kawie" w TVP1, podkreślił, że kandydat PiS na premiera rządu technicznego, prof. Piotr Gliński, którego wystąpienie zaprezentował na tablecie, "miał pełne prawo wystąpić w Sejmie". Jak zaznaczył, "kandydat na premiera przy konstruktywnym wotum nieufności to jest instytucja konstytucyjna". - To, że nie ma prawa wystąpić w Sejmie, jest absolutnie sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Nie można zakładać, że ustawodawca jest pozbawiony zdrowego rozsądku - przekonywał Kaczyński. W jego opinii nie rozstrzygnięto tej wątpliwości prawnej w sposób pozytywny "ze względów politycznych, ze zwykłego strachu, że ktoś w Sejmie, ktoś kto jest kandydatem na premiera przedstawi prawdziwy pozytywny program". "Donald Tusk był po prostu przerażony" - ocenił lider PiS. Kaczyński pytany o pomysł użycia tabletu, stwierdził, że "tablety są przecież rozdawane w Sejmie". Dodał, że wielu posłów w trakcie swoich wystąpień używało tabletów, a nawet zdarzało się, że z tabletów była transmisja na telebimy, gdzie w Sejmie są pokazywane wyniki głosowań. "Stąd ten pomysł" - stwierdził. "To na prawdę jest tak, że dzieje się to, co ciągle. Ale są dwa rodzaje reguł: jedne reguły dużo bardziej restryktywne wobec opozycji i drugie - dużo mniej restryktywne wobec władzy. To nie ma nic wspólnego z demokracją - uważa prezes PiS. Do czwartkowego wystąpienia Kaczyńskiego i użycia przez niego tabletu odniósł się w piątek rzecznik PiS Adam Hofman. - My stoimy tam, gdzie iPad, oni tam, gdzie szczaw - skomentował w Radiu Zet. Pytany o dalszą rolę Glińskiego Kaczyński stwierdził, że "swoimi znakomitymi wystąpieniami zapewnił on już sobie trwałe miejsce w polskim życiu publicznym". Jednak, jak dodał, nie może w imieniu profesora zapewniać, jakie to będzie miejsce. Podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu, szef PiS na początku swojego wystąpienia, po krótkim wprowadzeniu, uruchomił tablet, z którego odtworzony został fragment wystąpienia programowego Glińskiego wygłoszonego w jednej z sal sejmowych - na dwie godziny przed debatą. Marszałek Ewa Kopacz oceniając takie użycie tabletu przez Kaczyńskiego powiedziała dziennikarzom: stała się rzecz bardzo zła, nastąpiło naginanie prawa i łamanie regulaminu. - Jedyne rozwiązanie, to zmiany w regulaminie, żeby tego rodzaju historie nie powtarzały się nigdy więcej na sali sejmowej - przez powagę dla tych, którzy tu w imieniu 38 milionów Polaków występują - zaznaczyła marszałek Sejmu. Zapowiedziała, że będzie w tej sprawie rozmawiała z prawnikami.