Lider PiS na spotkaniu z mieszkańcami Legionowa przekonywał, że w Polsce panuje ożywienie polityczne, a Polacy coraz bardziej zastanawiają się, o co chodzi w sporze toczącym się w kraju; jakie decyzje mają podejmować w najbliższych wyborach do europarlamentu, lokalnych i do parlamentu. "Opłacają podtrzymywanie systemu" Zdaniem Kaczyńskiego trwa spór o interesy "tych, którzy zdołali na różne sposoby, czasem w sposób zasłużony, czasem nie, wykorzystać transformację" i chcą utrzymać swoją pozycję, a tymi, których sytuacja się stale pogarsza. - Ogromna część Polaków opłaca podtrzymywanie systemu" - ocenił. Według Kaczyńskiego spór polega też na tym, czy Polskę "zmienić, zmodernizować; zmienić ją w sprawne państwo nastawione na całe społeczeństwo, a nie na wybrane grupy". Kolejna płaszczyzna sporu to - według szefa PiS - spór o wartości. - Jego istotą jest pytanie, czy nasza wspólnota narodowa ma utrzymywać wartości, wzmacniać je, czy kwestionować, wprowadzać "europejskość" - podkreślił. Inny spór - według Kaczyńskiego - dotyczy tego, jaka powinna być sytuacja gospodarcza Polski w Europie. Uważa on, że obecnie w centrum są Niemcy, ze znaczną przewagą nad innymi, a Polska jest w pozycji "drugorzędnej", "nie ma poważniejszych wpływów". "Tak dalej być nie może" - Te spory określają nasze wybory. Albo wybierzemy PiS i - mam nadzieję - szeroką koalicję różnego rodzaju środowisk patriotycznych, prawicowych i polityka będzie nietransakcyjna (...), albo też wszystko pozostanie po staremu, jak to w istocie proponuje PO i jej sojusznicy - powiedział Kaczyński. - Tak dalej być nie może. Musimy się skonsolidować (...). Mamy atuty, możemy bardzo szybko iść do przodu, stać się "tygrysem Europy". Tylko to wymaga zupełnej zmiany polityki, odrzucenia tych wszystkich zewnętrznych i wewnętrznych nacisków, wymaga polityki, której celem będzie naród - zaznaczył. Zapowiedział, że w lutym PiS przedstawi partyjny program "dla rzeczywistego rozwoju kraju". - Chcemy zupełnie innej Polski, z której rzeczywiście będziemy mogli być dumni - powiedział. Kaczyński mówił też, że aby kolejne wybory były uczciwe, potrzebna jest "rzeczywista kontrola", "musi być zaangażowanych 80 tysięcy z naszej strony". Kaczyński o wypowiedzi Tuska Kaczyński był pytany także o wypowiedź premiera Donalda Tuska z piątku. Tusk powiedział m.in, że nie dziwi go, iż część Polaków nie wie, czyim ustaleniom ws. katastrofy smoleńskiej może ufać. Jak stwierdził, wynika to z "upiornego pod każdym względem zamieszania, jakie wytworzył PiS z Macierewiczem na czele". - W demokratycznym kraju, w którym funkcjonuje rzeczywista demokracja, gdyby premier powiedział coś takiego, to długo by premierem nie był - ocenił szef PiS. Dodał, że zespoły parlamentarne działają m.in. na podstawie Regulaminu Sejmu i "mają prawo do swoich działań".