Kaczyński przed ośrodkiem dla uchodźców w Białej Podlaskiej przekonywał, że "chodzi o bezpieczeństwo Polaków". Chodzi o to - mówił - "by decyzje, które zostały podjęte nie doprowadziły do powstania zagrożeń, które są możliwe i nikt nie jest w stanie ich wykluczyć". "Te sprawy muszą być przedstawione społeczeństwu, a przede wszystkim muszą być zorganizowane w tej sposób, by zagrożenia zostały wyeliminowane" - podkreślił lider PiS. Prezydent Białej Podlaskiej Dariusz Stefaniuk powiedział, że z mediów dowiedział się, iż w ośrodku dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej oraz Podkowie Leśnej pierwsze grupy uchodźców miałyby być w tzw. śluzie epidemiologicznej. “Wysłaliśmy pisma do wojewody i do dyrektora urzędu ds. uchodźców, w sprawie ewentualnego przybycia tutaj uchodźców do śluzy epidemiologicznej z prośbą o wyjaśnienia i informacje. Ta śluza nie jest jeszcze oddana. My jako samorządowcy nie mamy żadnych informacji" - powiedział Stefaniuk. Jesteśmy otwarci na repatriantów, Polaków ze Wschodu - dodał. Kaczyński mówił, chodzi o "przekazanie dokładnych informacji, jak to ma wyglądać i czy rzeczywiście ma być, tak, że w Białej Podlaskiej tego rodzaju śluza ma być w samym środku miasta, obok budynków, które nie mają żadnych zabezpieczeń". "Chodzi o elementarną przyzwoitość władzy wobec własnych obywateli, które zawsze można wymagać, a której w szczególności należy wymagać w państwie demokratycznym" - dodał. Zaznaczył, że krążą różnego rodzaju informacje, ale nie ma żadnych wiarygodnych wyjaśnień. Wskazał na pojawiające się informacje np. o 15 ośrodkach dla uchodźców, podawane są także różne daty ich powstania. Jest ogromne zamieszanie - dodał powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS zwrócił uwagę, że jego wcześniejsze słowa na temat uchodźców spotkały się "z niezwykle gwałtownym protestem, gwałtowną reakcją". Padały oskarżenia - zabawne, a jednocześnie bardzo ciężkie i całkowicie nieuzasadnione - podkreślił J. Kaczyński. W poniedziałek w Makowie Mazowieckim J. Kaczyński odniósł się do publikacji tygodnika "wSieci", który napisał, że rząd zgodził się by, do Polski trafiło 100 tys. islamskich imigrantów. Jak mówił Kaczyński, on nie wie, czy to jest prawda, ale wie "o jakich liczbach się mówi jeżeli chodzi o ilość tych, którzy się mają w Europie znaleźć w niedługim czasie, albo już się w Europie znaleźli". I w związku z tym - zaznaczył prezes PiS - są pytania do premier, szefowej MSW, ale również do minister zdrowia, "bo to są także kwestie związane z różnego rodzaju niebezpieczeństwami w tej sferze". "Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dyzenteria w Wiedniu, niektórzy mówią o jeszcze innych, jeszcze cięższych chorobach. No i są pewne przecież różnice związane z geografią - różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba. Sprawdzić trzeba, dlatego minister zdrowia powinien wyjaśnić jak w tej chwili naprawdę to wygląda, bo z tego co my wiemy, z tego, co wiedzą nasi działacze (...) to to wygląda bardzo niedobrze" - mówił Kaczyński.