Prezes PiS przypominał drogę Jana Olszewskiego, w tym jego działalność w opozycji antykomunistycznej, Komitecie Obrony Robotników, Solidarności oraz aktywność w tworzeniu "obozu niepodległościowego". "To był człowiek, który zdawał sobie sprawę, że te zmiany, które nastąpiły w 1989 r. i kolejnych latach są dalece niewystarczające, że to nie jest jeszcze to, co można określić jako państwo naprawdę demokratyczne i naprawdę niepodległe. Bardzo konsekwentnie walczył o to, żeby to się zmieniło. To była walka trudna, do dziś dnia jeszcze jej nie wygraliśmy, ale angażował się w nią bardzo i był tym pierwszym premierem rządu, który trwał krótko, ale który naprawdę bardzo dużo zdziałał - obronił Polskę przed uzależnieniem od Rosji i jednocześnie rozpoczął taki zdecydowany marsz na Zachód" - powiedział Kaczyński. "Był człowiekiem o wymiarze męża stanu, takim człowiekiem, który patrzył na rzeczywistość w sposób dalekowzroczny, człowiekiem, który widzi to, czego inni nie widzą, był człowiekiem bardzo inteligentnym i doskonale poinformowanym, znającym rzeczywistość polską i międzynarodową. Bardzo celnie ją oceniającym" - dodał. Kaczyński podkreślił, że to od Jana Olszewskiego bardzo dużo nauczył się w polityce. "Ta śmierć jest i dla mnie osobistym ciosem, odejściem kogoś, kto był w moim życiu bardzo ważny" - powiedział. Prezes PiS pytany w TVP Info jaką cechę charakteru najbardziej cenił w Janie Olszewskim odparł: "Mówiąc najkrócej rozum". "On był przy tym sympatyczny, dowcipny, ale przede wszystkim (ceniłem go za) to, że był człowiekiem mądrym. Był człowiekiem mądrym, rozważnym, a jednocześnie konsekwentnie idącym jedną drogę, właśnie tą drogą ku niepodległej Polsce" - mówił Kaczyński.Dodał jednocześnie, że pokolenie Olszewskiego nie miało szczęścia, gdyż - jak tłumaczył - Olszewski był jeszcze dzieckiem jak rozpoczęła się II wojna światowa, a później "przyszło 50 lat Polski, która nie była niepodległa". "Ale on będąc z tego pokolenia potrafił tak dużo zdziałać i naprawdę wpisał się w historię Polski jak bardzo niewielu ludzi. Sądzę, że z tego pokolenia wpisał się najlepiej" - ocenił prezes PiS.Jak tłumaczył, w tej ocenie pomija Stefana Wyszyńskiego, ale "jeżeli chodzi o ludzi świeckich, to naprawdę nikogo takiego jak Jan Olszewski nie było". Dopytywany, czy nie ma wrażenia, że Olszewski był niedoceniany, Kaczyński odpowiedział: "Był niedoceniany, bo nie był w głównym nurcie". "Gdyby Jan Olszewski zdecydował się na jakiś choćby element oportunizmu po roku 1989, to przecież by go noszono na rękach, a tak to go okładano różnego rodzaju kijami, chociaż tworzył taki dystans, który powodował, że to nie było jednak tak intensywne jak w wypadku innych" - mówił Kaczyński. Prezes PiS był też pytany o opinię części historyków, którzy twierdzą, że mniejszościowy rząd Jana Olszewskiego i tak by upadł, a wydarzenia z czerwca 1992 r. przyspieszyły to tylko o kilka tygodni. "Ja sam to zawsze mówiłem, że to jest tak, że ten rząd musiał upaść, ale to nie zmienia faktu, że ten rząd naprawdę bardzo wiele zdziałał. To był taki bardzo ważny moment w polskiej historii, przecież myśmy mogli popaść w stały związek z Rosją" - mówił Kaczyński. "W tym kierunku szedł Lech Wałęsa i to, jak sądzę, był kierunek przemyślany, związany z planami takiego zbudowania polskiego ustroju, który już nie miałby nic wspólnego z demokracją. Rząd Olszewskiego był takim momentem światła, można powiedzieć swego rodzaju słońca nad Polską - krótkim, ale niesłuchanie ważnym" - dodał. Ujawnienie archiwaliów SB przez ówczesnego szefa MSW Antoniego Macierewicza poprzedziło upadek rządu Jana Olszewskiego w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku, określanej później jako "noc teczek". 4 czerwca rano do Sejmu trafiły koperty z tzw. listą Macierewicza, na której znajdowały się nazwiska polityków figurujących w archiwach MSW jako tajni współpracownicy komunistycznych służb specjalnych.Jan Olszewski odszedł w wieku 88 lat. Był premierem w latach 1991-1992, obrońcą opozycjonistów w procesach politycznych w okresie PRL, doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego.