"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Budowa miała być sfinansowana z kredytu udzielonego przez bank Pekao SA w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł - podała "GW". W biurowcu miały się znaleźć m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Z nagrania wynika - jak napisała gazeta - że projekt budowy został wstrzymany ze względu na nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka. "Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie" - mówił cytowany przez "Wyborczą" Kaczyński w rozmowie z 27 lipca 2018 r. Treść przeprosin W związku z publikacjami na ten temat, prezes PiS domaga się złożenia przez Agorę oświadczenia o treści: "Przepraszamy Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w szeregu materiałów prasowych opublikowanych na łamach "Gazety Wyborczej" i portalu wyborcza.pl w dniach 29-30 stycznia 2019 r. zostały zaprezentowane bezprawne twierdzenia, w tym sugestie oraz relacje z wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, oszustwa. Oświadczamy, że brak było podstaw do sformułowania takich twierdzeń i sugestii. Ubolewamy, że w wyniku tych nielegalnych działań naruszono dobre imię Pana Jarosława Kaczyńskiego. Agora S.A. - Wydawca Gazety wyborczej i portalu Wyborcza.pl". Ponadto, prezes PiS chce opublikowania przeprosin na łamach portalu Wyborcza.pl w dziale "Kraj" oraz na łamach "Gazety Wyborczej" w dziale "Kraj" o treści: "Przepraszamy Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w szeregu materiałów prasowych opublikowanych na łamach "Gazety Wyborczej" i portalu wyborcza.pl w dniach 29-30 stycznia 2019 r. doszło do upublicznienia przebiegu rozmów z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, utrwalonych bez jego wiedzy i zgody. Ubolewamy, że dziennikarze dopuścili się w ten sposób nielegalnego pogwałcenia dobra osobistego Pana Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się. Agora S.A. - wydawca "Gazety Wyborczej" i portalu Wyborcza.pl". Przeprosiny za przekazanie informacji portalowi wyborcza.pl Takie oświadczenie - zgodnie z żądaniem Kaczyńskiego - ma być opublikowane także bezpośrednio przy artykułach nt. budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna na portalu wyborcza.pl. Z kolei na łamach portalu Gazeta.pl w dziale "Wiadomości - Polska" oraz na profilu Gazeta.pl na portalu Twitter, Kaczyński chce publikacji przeprosin o treści: "Przepraszamy Pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że na profilu Gazeta.pl na portalu Twitter w dniu 29 stycznia 2019 r. oraz w materiale prasowym z tej daty na portalu Gazeta.pl została zaprezentowane nieprawdziwa i wprowadzająca w błąd wiadomość, że Jarosław Kaczyński jest podejrzany o popełnienie przestępstwa. Ubolewamy, że w wyniku tych nielegalnych działań naruszono dobre imię Pana Jarosława Kaczyńskiego. Agora S.A. - wydawca portalu Gazeta.pl". Także i to oświadczenie - jak czytamy w wezwaniu przedsądowym - ma być opublikowane bezpośrednio przy artykułach nt. budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna na portalu wyborcza.pl. Prezes PiS oczekuje ponadto wpłacenia 30 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie. Ujawniona przez "Gazetę Wyborczą" rozmowa Wszystkie świadczenia - jak czytamy w wezwaniu przedsądowym - mają zostać spełnione do 7 lutego br. Ujawniona przez "Gazetę Wyborczą" rozmowa odbyła się 27 lipca 2018 r. w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wzięli w niej udział Jarosław Kaczyński, jego brat cioteczny Grzegorz Tomaszewski, austriacki biznesmen Gerald Birgfellner, powiązany rodzinnie z Tomaszewskim i jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki. W nagranej rozmowie Birgfellner m.in. przekonuje Jarosława Kaczyńskiego, że "nie jest oszustem" i przedstawia dokumenty potwierdzające wykonane przez niego prace. Prezes PiS potwierdza, że plan inwestycji został wstrzymany. "Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze" - mówił Kaczyński cytowany przez "Wyborczą". Prezes PiS proponuje też Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu. "Według mnie to najprostsza droga, żeby tę sprawę załatwić. Ja wtedy będę mógł być może jakoś w tej sytuacji przekonać zarząd do tego, żeby poszli na ugodę (...). Jeżeli chodzi o mnie, to spokojnie mogę zeznać przed sądem, że tak, to było robione dla spółki Srebrna" - mówi prezes PiS. Kaczyński odnosi się też w rozmowie do działań władz stolicy, które nie chcą wydać odpowiednich dokumentów umożliwiających budowę wieżowców. "Tamci nielegalnie nam to uniemożliwiają. I w związku z tym nie mamy innego wyjścia, jak to załatwić, ponieważ jesteśmy uczciwi i chcemy załatwić sprawy finansowe" - podkreśla prezes PiS, nakłaniając Austriaka do złożenia pozwu przeciw Srebrnej. Kaczyński informuje też, że sam rozważa wystąpienie z pozwem przeciw stołecznemu ratuszowi i politykom PO, którzy "odgrażali się, że nigdy nie pozwolą" na budowę. Wezwanie przedsądowe do PO Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował wezwanie przedsądowe do PO, w którym domaga się przeprosin m.in. za zamieszczanie w internecie materiałów, w których politycy Platformy twierdzili, że Kaczyński mógł popełnić przestępstwo płatnej protekcji - dowiedziała się PAP ze źródeł w PiS. Wezwanie przedsądowe skierowane do PO dotyczy m.in. rozpowszechniania "ulotek" w internecie. Do wezwania dołączone są skany grafik, w których na zdjęcie Jarosława Kaczyńskiego nałożone są podpisy: "Prezes Kaczyński ukrywa majątek? Taśmy dowodzą, że zarządza milionami", "Dwie wieże Kaczyńskiego miały kosztować 1,3 miliarda zł" oraz "Kaczyński ukrywa majątek, uczestniczy w spotkaniach jako reprezentant Srebrnej" czy "Kaczyński mógł popełnić przestępstwo powoływania się na wpływy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej". Pod przeprosinami miałby się znaleźć podpis "Platforma Obywatelska RP". Jarosław Kaczyński w wezwaniu przedsądowym domaga się przeprosin z podpisem lidera PO Grzegorza Schetyny, a także zamieszczenia wszystkich przeprosin do 7 lutego bieżącego roku na profilu Platformy Obywatelskiej na "Facebooku" oraz Twitterze, na których miałyby znajdować się przez 7 dni z funkcją "przypięcia" (w wyniku czego wpisy z przeprosinami byłyby widoczne jako pierwsze na profilu - PAP). Prezes PiS domaga się także opublikowania oświadczenia na portalu wyborcza.pl w dziale "Kraj". Jarosław Kaczyński oczekuje również wpłacenia przez PO 15 tys. zł na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie. Odpowiedź Neumanna Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział PAP, że wezwanie przedsądowe "to dość paniczna obrona (ze strony - PAP) Jarosława Kaczyńskiego, dość histeryczna - straszenie prokuratorem tych, którzy pokazują nieprawidłowości". "Złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwym popełnieniu przestępstwa i do CBA o sprawdzenie oświadczeń majątkowych (prezesa PiS - PAP), czy są zgodne z prawdą. I rozumiem, że to jest odpowiedź Jarosława Kaczyńskiego na te zawiadomienia. Myśmy swoje zdanie opisali w tych zawiadomieniach do prokuratury, zdania nie zmieniamy" - powiedział szef klubu PO. Pytany, czy to oznacza, że PO nie wycofa się z grafik o Kaczyńskim, odpowiedział: "Nie, tu nie ma powodu, żeby się wycofywać".