Kaczyński był pytany w piątek w radiowej Jedynce o ocenę rządu Jana Olszewskiego. Prezes PiS podkreślił, że mimo iż trwał tylko pięć miesięcy i był rządem mniejszościowym to okazał się skuteczny i "załatwił pewne sprawy". "Na czele trzeba wymienić sprawę, która miała decydujące znaczenie dla naszej przyszłości, chodzi o bazy rosyjskie w Polsce. Był pomysł ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy, żeby tam były spółki polsko-rosyjskie; w istocie to był pomysł rosyjski tylko przyjęty przez Wałęsę" - mówił Kaczyński. Według niego "gdyby tak było, to w istocie mielibyśmy do czynienia ze swego rodzaju kontynuacją obecności rosyjskiej w Polsce ze wszystkimi tego konsekwencjami także odcięcia od Zachodu, także w wymiarze militarnym". "To była bardzo ważna decyzja i przypomnę, że to właśnie po tej decyzji prezydent Wałęsa przekazał do Sejmu list z żądaniem dymisji premiera Olszewskiego" - dodał lider PiS. Kolejna sprawa - kontynuował - to "podniesienie kwestii lustracji a w perspektywie także dekomunizacji". "Dalej sprawa prywatyzacji; została zatrzymana rabunkowa prywatyzacja i wreszcie kwestia związana z tym, że rozpoczął się wzrost gospodarczy. Jego przyczynami były decyzje podjęte jeszcze wcześniej, ale wbrew zapowiedziom - bo przecież polityka rządu Jana Olszewskiego miała rujnować polską gospodarkę - to był właśnie czas, kiedy po dwóch latach spadku zaczął się wzrost, który trwa po dziś dzień" - powiedział prezes PiS. "To już samo przez się jest dorobek wystarczający, żeby na tle tych rządów, które były przed i które były później, aż przynajmniej do 2005 roku, uznać, że to był rząd o ogromnej wadze. Ale przede wszystkim chodzi o to, że przedstawiono inną wizję Polski. Pan premier postawił pytanie 'Czyja będzie Polska?' i odpowiedziano na to pytanie: to ma być Polska Polaków, obywateli, Polska zupełnie inna niż ta - jak sądzę przy nieświadomości ogromnej większości obywateli - budowana po 1989 roku" - stwierdził Kaczyński. "Dlatego to był rząd przełomowego znaczenia. Mimo, że trwał krótko, to jednak wyznaczył pewną drogę; ta droga została zatrzymana aż na 13 lat, ale pozostała częścią polskiej polityki, polskiego życia publicznego, polskiej pamięci, przynajmniej dla części polskiego społeczeństwa i została znowu podjęta" - ocenił lider partii rządzącej. Skuteczny rząd Według Kaczyńskiego o tym, że rząd Olszewskiego był skuteczny świadczy stan ówczesnego budżetu. "Deficyt się zmniejszył a ci skuteczni premierzy i skuteczny super-wicepremier Leszek Balcerowicz doprowadzili do kompletnego rozkładu budżetu i dzięki temu musieli podjąć decyzje o dodruku pieniędzy wbrew swojej doktrynie, całkowicie wbrew temu, co głosili i w tym momencie zaczęła się rozwijać gospodarka" - powiedział. "Jan Olszewski powiedział, że jest alternatywa nawet w tej dziedzinie, chociaż jej specjalnie nie eksponował. Ale jeśli się przyjrzeć temu rządowi, to był to skuteczny rząd, tylko on był przez pięć miesięcy; był rządem mniejszościowym, miał poparcie stu trzydziestu kilku posłów. W tych warunkach tyle zdziałać, to jest naprawdę bardzo, bardzo dużo i tu o żadnej nieskuteczności nie może być mowy" - powiedział Kaczyński. Według niego reakcje na powołanie rządu Olszewskiego to był jeden z pierwszych przykładów zjawiska określanego współcześnie jako "hejt". "Pierwszy przykład takiego wielkiego hejtu, jak to się dzisiaj mówi, wtedy nie używano tego słowa, to było po powołaniu Porozumienia Centrum. (Powołanie rządu Olszewskiego) to był taki drugi przykład wielkiego hejtu, zupełnie kontrfaktycznego, czarna dziura, upadek itd. Było dokładnie odwrotnie" - stwierdził lider PiS. Prywatne relacje Prezes PiS mówił ponadto, że z Olszewskim poznał się przeszło 40 lat temu "na klatce schodowej, przy której mieszkali Zofia i Zbigniew Romaszewscy (...). Razem żeśmy wchodzili tam na spotkanie i w ten sposób poznałem Jana Olszewskiego" - mówił. "Zacząłem go widywać, kiedy zacząłem pełnić dyżury w zespole adwokackim nr 25 (...) on tam często bywał" - dodał. "Tam żeśmy się widywali, a później zaczęliśmy się widywać bardziej prywatnie, chociaż zawsze to miało związki z polityką. Przeszliśmy na bardziej koleżeńskie stosunki, to było w stosunkowo krótkim czasie i to już później trwało przez te wszystkie lata" - przyznał lider PiS. Zdaniem Kaczyńskiego Olszewski mimo, że był "świetnym adwokatem", to był ciągle spychany na bok, "Sądzę, że najlepszym w Polsce, ale tak ze względów politycznych był traktowany" - mówił. Kaczyński pytany o to, jakim człowiekiem był Olszewski odparł, że "to był człowiek bardzo specyficzny". "Człowiek, któremu natura dała cechy dające pewną przewagę nad innymi (...). Było w nim coś takiego majestatycznego, ale kiedy się go bliżej poznało, to był to sympatyczny człowiek, z którym można było sobie miło, a często wesoło rozmawiać" - powiedział. Pouczająca znajomość Jak dodał, Olszewski był przy tym człowiekiem, który znał swoją wartość, choć nigdy bezpośrednio tego nie podkreślał. "Myśmy byli w różnych relacjach, czasem szliśmy razem, bywało żeśmy się spierali; to dotyczy wszystkich polityków mojego pokolenia, którzy go znali, w tym także tych, którzy go znali znacznie lepiej niż ja, jak Antoni Macierewicz czy Piotr Naimski" - mówił Kaczyński. Szef PiS stwierdził ponadto, że znajomość z Olszewskim była bardzo pouczająca. "Ta znajomość wnosiła bardzo dużo, jeśli chodzi o wiedzę o PRL, o polityce w ogóle, rozumienie różnych spraw" - mówił. Dodał, że Olszewski był niezrównanym nauczycielem polityków młodszego pokolenia, w tym Kaczyńskiego. "Bardzo wiele się od niego nauczyłem i bardzo wiele zrozumiałem dzięki niemu" - przyznał Kaczyński. Jan Olszewski zmarł w ub. czwartek w wieku 88 lat. Był premierem w latach 1991-1992, obrońcą opozycjonistów w procesach politycznych w okresie PRL, doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W 2009 r. został odznaczony Orderem Orła Białego. W piątek rano w Warszawie rozpoczną się dwudniowe uroczystości pogrzebowe Olszewskiego; od północy trwa żałoba narodowa, którą po śmierci b. premiera zarządził prezydent Andrzej Duda. W sobotę Jan Olszewski spocznie na cmentarzu na Wojskowych Powązkach.