- To był bardzo zły dzień w historii Polski ostatnich lat, w którym w sposób urągający demokracji, bo demokracja to nie tylko prawa większości, ale także prawa mniejszości, uchwalono ustawę godzącą w najbardziej elementarne interesy ogromnych rzesz Polaków, przede wszystkim trzech pokoleń, lat 40., 50. i 60. - powiedział Kaczyński dziennikarzom w Sejmie. W ocenie prezesa PiS, mamy do czynienia z "uderzeniem w prawa najbardziej elementarne, w prawo do życia". - Bo jeśli ktoś ma otrzymywać około 300 złotych emerytury, a tyle będą wynosiły emerytury częściowe, to to jest skazywanie na śmierć głodową. To jest poniżej jakiegokolwiek minimum, także minimum biologicznego - stwierdził Kaczyński. Jak dodał, reforma emerytalna jest wynikiem fatalnych rządów Platformy Obywatelskiej, a także fatalnej struktury polskiego kapitalizmu, która w ostatecznym rachunku przyniosła "wprost barbarzyńskie rozwiązanie". Kaczyński zapowiedział, że PiS zaskarży rządową reformę emerytalną do Trybunału Konstytucyjnego zarówno ze względów merytorycznych, jak i proceduralnych, bowiem - według niego - różne przepisy konstytucyjne, mówiące o prawach obywatela są z pewnością podstawą, aby tę ustawę kwestionować. Prezes PiS odnosząc się do blokowania gmachu Sejmu przez protestujących związkowców z NSZZ "Solidarność", odparł, że "jest to akt rozpaczy ludzi, którzy widzą, że normalnymi metodami nie można nic zdziałać". - Rozumiem, że doprowadzono ludzi do rozpaczy - powiedział. Dodał, że niewpuszczenie na galerię sali posiedzeń Sejmu prezydium NSZZ "Solidarność" podczas głosowań nad ustawą emerytalną było "dodatkowym aktem skrajnej arogancji władzy". - Tutaj żadne względy bezpieczeństwa, czy inne względy nie mógłby być przesłanką takiej decyzji - zaznaczył Kaczyński. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz odnosząc się wcześniej w piątek do tej sprawy powiedziała, że podjęła taką decyzję ze względu na warunki pracy w Sejmie.