Przemawiając w środę wieczorem przed Pałacem Prezydenckim w 76. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej prezes PiS nawiązał do sporu wokół budowy pomników upamiętniających Ofiary Katastrofy oraz Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. "Musimy być czujni, musimy pamiętać, że ci, którzy wydawałoby się już się cofnęli, już skapitulowali, tak naprawdę chcą walczyć dalej, chcą przeciwstawiać się temu, co jest naszym celem, tzn. prawdzie o Smoleńsku i uczczeniu pamięci ofiar Smoleńska" - mówił Kaczyński. "Nie pozwolimy, by na to, co zostało już osiągnięte podniesiono rękę, by zablokowano dalsze przedsięwzięcia, dalsze inicjatywy" - zaznaczył lider PiS. "Ci, którzy obrażają, ciągle chcą obrażać, (...) ci ludzie są poza Polską, poza polską kulturą!" - oświadczył Kaczyński. Zebrani przed Pałacem skandowali: "Hańba! Hańba!" "Ale damy sobie z nimi radę. Tylko powtarzam - musimy być zdeterminowani, musimy wiedzieć, że nasz cel jest możliwy do zrealizowania, musimy wiedzieć, że racja jest po naszej stronie. Musimy wiedzieć, że droga do sprawiedliwej, silnej, demokratycznej Polski, choć trudna, jest otwarta. Idziemy tą drogą i będziemy szli dalej" - zapowiedział Kaczyński. "Wobec tego wyzwania musimy znowu stanąć z całą determinacją, z całą determinacją odrzucić te wszystkie żądania, te wszystkie działania pseudoadministracyjne, pseudoprawne. Musimy wiedzieć, że racja, całkowita racja, jest po naszej stronie" - dodał. Kaczyński przypomniał, że kiedy przemawiał podczas lipcowej miesięcznicy katastrofy "wydawało się, że droga, która jest przed nami, jest już prosta". "Jak każda trudna droga prowadzi pod górę, ale większych przeszkód już nie będzie. Trzeba tylko cierpliwości, trzeba ofiarności" - mówił. Jak dodał, wtedy się wydawało, że comiesięczne marsze będą odbywały się "w przekonaniu, że cel jest blisko, że ten trwający sześć lat i siedem miesięcy marsz przynosi rezultaty, że cierpliwość, że przywiązanie do zasad, przywiązanie do Polski, przywiązanie do tego wszystkiego, co nazywamy patriotyzmem przyniosło efekty". "Dziś ze smutkiem, wielkim smutkiem, muszę powiedzieć, że ta droga będzie trudniejsza niż nam się wydawało. Wiemy już dziś, że ci którzy kiedyś działali, znów podnoszą głowę, próbuję doprowadzić do zablokowania naszych inicjatyw, próbują doprowadzić do tego, by - jak twierdzą - na jakiś czas, a w pewnych wypadkach już w ogóle - pomniki, czy te zaczątki pomników, zaczątki upamiętnienia, które zostały już stworzone choćby tutaj za mną, przed Pałacem Prezydenckim zostały zlikwidowane" - zauważył prezes PiS. "Nie dadzą rady, my damy radę" - oświadczył Kaczyński. W tym momencie rozległy się oklaski i zgromadzeni zaczęli wykrzykiwać: "damy radę, damy radę!". Prezes PiS zaznaczył, że jeśli będzie taka potrzeba to ta racja zostanie umocniona poprzez akty normatywne, poprzez ustawy. "Ale chcemy wiedzieć, my parlamentarzyści, że mamy wasze poparcie, że mamy poparcie wszystkich patriotycznych Polaków" - podkreślił Kaczyński.