Decyzja o przesłuchaniu została podjęta po niedawnej wypowiedzi prezesa PiS, który stwierdził, że generał znajdował się na tzw. krótkiej liście osób zagrożonych śmiercią. Jarosław Kaczyński pytany wcześniej, czy podzieli się ze śledczymi swoją wiedzą na temat gen. Petelickiego, powiedział: "Gdybym ja chciał biegać do prokuratury ze wszystkimi informacjami, które do mnie dochodzą w różnym trybie, no to obawiam się, że prokuratura miałaby mnie kompletnie dosyć. Bo różne rzeczy krążą po Warszawie. Natomiast w tym wypadku (...) wstrząsnęło mną to, że - że tak powiem - doszło tutaj do swego rodzaju weryfikacji tej informacji i to takiej weryfikacji bardzo tragicznej" - dodał. Prezes PiS pytany o okoliczności śmierci gen. Petelickiego powiedział: "Kilka tygodni temu miałem rozmowę, w której pewna bardzo znana uczestniczka polskiego życia publicznego powiedziała mi, że jest takich kilka osób zagrożonych, bo za dużo mówią o tym, jak to w Polsce naprawdę było w ciągu tych przeszło 20 lat, m.in. na początku okresu przemian. Wśród tych zagrożonych był pan Petelicki. I tej wiedzy nikt mi nie odbierze. Został wymieniony wśród zagrożonych i już nie żyje". Generał Sławomir Petelicki zginął 16 czerwca po południu w podziemnym garażu bloku, w którym mieszkał w Warszawie. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Według policji ciało Petelickiego oraz broń były ułożone w ten sposób, że wykluczają udział osób trzecich. Ponadto pistolet przed strzałem został włożony do ust. Na zabezpieczonym monitoringu co prawda nie widać co dzieje się w momencie strzału, jednak można z całą pewnością stwierdzić, że w okolicach samochodu generała nie było nikogo poza nim. Czytaj też na rmf24.pl