Chodzi o słowa Kaczyńskiego, które padły na antenie Radia Łódź w kontekście protestu przed budynkiem, gdzie odbywało się zamknięte spotkanie działaczy PiS. Kaczyński stwierdził, że "widać tam twarze osób specjalnej troski". Dodał, że nie będzie tego stwierdzenia rozwijał, bo "wszyscy wiedzą, co to znaczy". Wypowiedź prezesa PiS tłumaczył na antenie TVN24 Jacek Sasin. Polityk PiS stwierdził, że Jarosław Kaczyński nie miał na myśli osób niepełnosprawnych, a uczestników demonstracji pod Sejmem, na Wawelu itd., które zachowują się "w sposób odbiegający od przyjętych norm społecznych". Inaczej słowa Kaczyńskiego zrozumiał Adam Szłapka. Zdaniem posła Nowoczesnej, Kaczyński wiedział, co mówi. "Osobami specjalnej troski, w powszechnie przyjętym języku, określa się osoby po prostu niepełnosprawne" - komentował Szłapka. - To jest obrzydliwe. Składamy wniosek na Jarosława Kaczyńskiego do Komisji Etyki, bo on z premedytacją obraża osoby niepełnosprawne - zapowiedział Szłapka.