- Musimy doprowadzić do tego, aby poziom inwestycji w Polsce był wyraźnie wyższy. Polska powinna mieć znacznie wyższy udział inwestycji w PKB - przekonywał Kaczyński. Jak mówił, inwestycje są istotnym czynnikiem pobudzającym wzrost gospodarczy. Kierujący Radą Programową PiS prof. Piotr Gliński zapowiedział, że do końca roku Rada przedstawi propozycje uaktualnienia programu PiS przyjętego w lutym. Kaczyński podkreślił, że program ten zwiera m.in. postulaty zwiększenia i zracjonalizowania inwestycji w Polsce. Kaczyński ocenił też, że rząd PiS był ośrodkiem, który prowadził "politykę inną niż transakcyjna". - Dotychczas udawało się w sposób incydentalny stworzyć władzę, która nie była uwikłana w ten układ. To był rząd Olszewskiego - bardzo krótko - i później rządy Prawa i Sprawiedliwości, ograniczone przez to, że nie miały większości w parlamencie i musiały szukać sojuszników. Ale jednak był to ośrodek, który nie był uzależniony i mógł prowadzić politykę inną niż (...) transakcyjna - powiedział prezes PiS. Jak wyjaśnił, polityka transakcyjna jest "wykładnikiem starcia między grupami nacisku - zewnętrznymi i wewnętrznymi, przy czym znaczna część tych grup nacisku ma charakter antyrozwojowy". Kaczyński przekonywał też, że rozwój musi opierać się na własnym kapitale i na przemyśle. Jak ocenił, kapitał zewnętrzny nie może być w Polsce traktowany jako "coś dobrego samo przez się". - Kapitał zewnętrzny jest dobry wtedy, jeśli jest skierowany na wieloletnie inwestycje. Jeśli Polska jest tylko swojego rodzaju przystanią, w której można przetrwać, dobrze zarobić, a następnie wyruszyć na rynki światowe, to jest zjawisko z naszego punktu widzenia mające charakter co najmniej negatywny, jeśli nie wręcz burzący - dodał. Kaczyński nie zgodził się z twierdzeniem, że "państwo ze swojej natury może tylko zakłócać pozytywne działania mechanizmów rynkowych". Środowe posiedzenie Rady Programowej PiS jest poświęcone m.in. pozycji międzynarodowej Polski oraz prowadzonej przez nasz kraj polityki rozwojowej.