- Podpisałem ten wniosek w takim bardzo głębokim przekonaniu, że odwołanie pani prezydent jest dzisiaj jedynym rozwiązaniem dla Warszawy, bo poziom bałaganu, zadłużenia, ciągłych kompromitacji w różnych dziedzinach jest już taki, że można powiedzieć, że nie daje się tego wytrzymać - przekonywał prezes PiS na konferencji prasowej na warszawskim placu Trzech Krzyży. Zaznaczył, że Warszawa jest miastem ogromnych możliwości, które nie są wykorzystywane. - Mamy natomiast do czynienia z bardzo drastycznym obrazem władzy ludzi, którzy do tego, by rządzić nie dojrzeli i chyba nawet tego nie rozumieją - mówił Kaczyński. Przekonywał: "Wstydliwą rzeczą jest ogromne zadłużanie miasta, ogromne zwiększanie liczby urzędników, to jest wzrost o 35 proc., zadłużenie wzrosło o 115 proc.". Jak mówił, nadszedł moment, w którym mieszkańcy Warszawy powinni skorzystać z "pewnych instrumentów demokracji bezpośredniej", takich jak referendum. Inicjatorem referendum jest Warszawska Wspólnota Samorządowa. Zorganizowanie referendum ws. odwołania Gronkiewicz-Waltz popierają też m.in. Ruch Palikota, Solidarna Polska i Stowarzyszenie Republikanie. Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania - czyli w przypadku referendum ws. odwołania prezydent Warszawy musi to być ok. 130 tys. osób. Referendum w sprawie odwołania organu jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. W wyborach prezydenta Warszawy w 2010 r., w których zwyciężyła Gronkiewicz-Waltz, wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 389 430 osób.