Kaczyński podkreślił, że w czasie rządów przeciwników PiS - PO i PSL, deficyt finansów publicznych wynosił ponad 100 mld złotych. "Był oczywiście kryzys, ale były propozycje choćby ze strony wczesnego prezydenta RP, świętej pamięci mojego brata, by to przeprowadzić inaczej, oszczędniej, bez takiego zadłużania państwa. Myśmy całą tę naszą wielką operację przeprowadzili zmniejszając zadłużenie naszego państwa. Tak, zmniejszając, nie zwiększając" - wskazał prezes PiS. Przypomniał, że według założeń rządowych, w przyszłorocznym budżecie nie przewidziano deficytu. "Mamy uchwalony budżet bez deficytu. Oczywiście jest to pewne uproszczenie; to skomplikowana inżynieria finansowa, gdzie nawet ten, co ma nadwyżkę też pożycza. Ale o tych szczegółach nie będę mówił - ważne jest to, że będziemy mieli zrównoważony budżet. Naprawdę, to jest dowód na jedno - Prawo i Sprawiedliwość potrafi dobrze rządzić. Dobrze i sprawiedliwie. To jest bardzo ważne" - przekonywał lider PiS. "Możemy sobie pogratulować" Jak zaznaczył, w związku ze zbliżającymi się wyborami można już podsumować czteroletni okres rządów PiS. "Weszliśmy na dobrą drogę i tą drogą idziemy, ale do końca tej drogi jeszcze spory kawałek, jeszcze trzeba dużego wysiłku, żeby Polska wyglądała tak jak powinna wyglądać, jakby wyglądała gdyby miała więcej politycznego szczęścia - i po roku 1945 i nawet po 1989" - powiedział prezes PiS. Ale jednocześnie - jak dodał - "możemy sobie pogratulować, że zrobiliśmy bardzo wiele". Zwracał uwagę, że choć od roku 1992, czyli okresu rządu Jana Olszewskiego był w Polsce niezmiennie rozwój i wzrost gospodarczy. Jednak, jak zaznaczył, bardzo znaczna część społeczeństwa "niespecjalnie korzystała z rozwoju". "Chociaż tempo było bardzo różne, to jednak szliśmy do przodu. Ale korzyści były mocno nierówno dzielone. Myślę, że przynajmniej w pewnej mierze, potrafiliśmy to zmienić" - dodał. "Potrafiliśmy to zmienić, potrafiliśmy przeprowadzić wielki program społeczny, którego symbolem jest 500 plus" - oświadczył Kaczyński. "Przekazaliśmy społeczeństwu ponad 80 miliardów złotych" Innymi elementami tego programu społecznego są też m.in. - jak przypominał - 13 pensja dla emerytów, obniżenie wieku emerytalnego i wzrost wydatków na niepełnosprawnych prawie o 60 proc. w czasie rządów PiS. "To jest także wszystko to, co czynimy w inny sposób, to jest budowa dróg, to są różnego rodzaju przedsięwzięcia w dziedzinie mieszkalnictwa" - wymieniał prezes PiS. "Powoli to idzie, ale idzie, jeżeli wygramy wybory, w następnych latach będzie szło bardzo szybko" - zapewnił. "Krótko mówiąc przekazaliśmy w tzw. transferach społecznych społeczeństwu ponad 80 miliardów złotych" - podkreślił prezes PiS. Kaczyński zastanawiał się też, dlaczego tego samego nie zrobili poprzednicy, bo przecież - jak zauważył - "to buduje społeczne poparcie". "Otóż dlatego, że nie chcieli, bo uważali, że interes innych grup społecznych - niż te najsilniejsze - nie ma żadnego znaczenia, ale i dlatego, że nie umieli" - ocenił. "Żeby przeprowadzić taki program, żeby dochody sfery publicznej w krótkim czasie wzrosły o 150 mld zł - to trzeba po prostu umieć rządzić" - dodał Kaczyński. "Polski budżet przestał być bankomatem dla przestępców" "To stało się możliwe dopiero wtedy" - podkreślił cytując premiera Morawieckiego, gdy "polski budżet przestał być bankomatem dla przestępców podatkowych". Jak zaznaczył, podczas rządów poprzedników "było z tym różnie, skoro to tak dobrze i gładko szło tym, którzy dokonywali nadużyć i przestępstw; trzeba mieć wolę i umiejętność działania i myśmy to mieli i mamy" - dodał. Prezes PiS zapowiedział, że jeszcze w tej kampanii wyborczej będzie "specjalna" konwencja PiS poświęcona wsi. Przypomniał, że rząd PiS zadbał o już o mieszkańców wsi, m.in. poprzez zabezpieczenie ziemi, ubezpieczenia, odszkodowania w wypadku suszy i zwiększenie dopłaty do paliwa, a także odbudowę połączeń autobusowych w kraju, odbudowę komisariatów, szkół i innych urzędów. "Wsparcie będą jeszcze uzyskiwały szpitale powiatowe" - zapowiedział. "Dążymy do tego - z sukcesami - żeby poziom życia na wsi, przeciętny dochód na głowę, tzw. dochód do dyspozycji na głowę w gospodarstwie domowym na wsi i w mieście, był na takim samym poziomie. I uczyniliśmy w tym kierunku bardzo duży krok" - podkreślił prezes PiS. Dobra wiadomość dla polskiej wsi Kaczyński odnosząc się do własnych zapowiedzi dopłat "100 zł od świni i 500 zł od krowy", które - jak mówił - "były wszędzie wyśmiewane", zapewnił: "Nie tylko to będzie, ale będzie tego więcej niż sądziłem". Przedstawił też "jeszcze jedną dobrą wiadomość dla polskiej wsi". "Wszystko wskazuje, że Polak zostanie unijnym komisarzem ds. rolnictwa" - powiedział prezes PiS, nawiązując do kandydatury Janusza Wojciechowskiego. "On będzie zarządzał - oczywiście w ramach pewnych reguł i nie liczcie, że będzie mógł przesypywać wszystko do Polski - ale będzie zarządzał w ciągu tych pięciu lat, 380 mld euro. Czyli to jest mniej więcej cztery polskie budżety" - powiedział Kaczyński. Zapewnił, że "nieźle" Wojciechowskiego zna i jest pewien, że Wojciechowski jako komisarz o polskiej wsi "nie zapomni". Prezes PiS mówiąc o Wojciechowskim zapewnił też, że zna się on na rolnictwie, bo "sam jest ze wsi". "To jest człowiek, który po prostu doskonale to wszystko czuje. On polską wieś zna i on polską wieś naprawdę kocha i on w ogóle kocha wieś" - stwierdził prezes PiS. Apel Kaczyńskiego Podczas konwencji w Sieradzu Kaczyński namawiał też do głosowania na PiS w wyborach do Sejmu i Senatu. "Niedługo będą cztery lata, zbliża się koniec tej kadencji. Do wyborów już jest tylko parę tygodni - będziemy decydować. Ja bym prosił, żeby to była decyzja na to, żebyśmy mogli pójść dalej, tą sama drogą, tylko dalej. Dalej, jak Bóg pozwoli, szybciej. Żeby to całe doświadczenie, które zostało zgromadzone w ciągu czterech lat, zostało wykorzystane" - podkreślił. Apelował do uczestników konwencji, by zabiegali o to, "żeby ta decyzja była decyzją o przedłużeniu tej drogi, tego marszu i żeby to była decyzja, która odnosi się zarówno do Sejmu, jak i - co bardzo ważne, do Senatu". "Pamiętajmy, że powstały przeciw nam różne koalicje, więc to też jest niesłychanie ważne" - powiedział prezes PiS. "Trzeba pamiętać o tym numerze, którego jeszcze nie znamy, bo jeszcze nie wylosowano numerów. Musimy mieć większość w dwóch izbach, bo tylko wtedy będzie można szybko i sprawnie iść do przodu" - dodał. Z konwencji w Sieradzu prezes PiS udał się na spotkanie w Piotrkowie Trybunalskim.