Jarosław Kaczyński w wywiadzie opublikowanym na portalu Salon24 podkreślił, że w tej chwili "warunki do współpracy z rządem, wynikające ze społecznego nastroju, są znacznie lepsze, niż były dotychczas". "Różnice polityczne nie mogą dłużej blokować budowy nowoczesnego kraju. Bo łączy nas Polska, a Polska jest najważniejsza" - oświadczył. Według niego, "jeśli w wyniku wyborów nie powstanie układ monopolistyczny, powinno to doprowadzić do sytuacji, w której różne punkty widzenia zostaną uwzględnione". "Powinno być możliwe zawarcie kompromisów, które pozwolą wyjść z różnych niemożliwości" - dodał. Dopytywany, gdzie widzi pola, na których jest szansa na porozumienie się z rządem Donalda Tuska, Kaczyński odpowiedział: "musimy wspólnie doprowadzić do tego, by państwo było w stanie podjąć wielkie wyzwania". Jako przykład spraw, którymi wspólnie politycy powinni się zająć, wymienił gospodarkę i rozwój przedsiębiorczości, wykorzystywanie środków europejskich, budowę dróg i autostrad, modernizację kolei oraz służbę zdrowia. "To powinno być jednym z pierwszych zadań przyszłego prezydenta. Wypracować kompromis dotyczący realnej i akceptowalnej przez wszystkich reformy służby zdrowia" - zaznaczył. "Jest potrzeba wzmocnienia państwa jako naszej wspólnej wartości i jako instytucji, która rozwiązuje problemy. Musimy się zgodzić, że taka potrzeba istnieje. A dalej są już tylko problemy do rozwiązania" - uważa kandydat PiS. "Jednym z elementów tej nowej sytuacji jest fakt, że dawne spory tracą na znaczeniu. Nie można oczywiście ich unieważnić, ale dziś musimy na nie spojrzeć inaczej. Pewne rzeczy, które się zdarzyły, są faktem i już tego nie zmienimy. Teraz jest czas, żeby myśleć o przyszłości. Jest ku temu dobry moment" - ocenił Kaczyński. Jak dodał, "to nasze zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń". Na stwierdzenie, że do tej pory konkurencyjne obozy wzajemnie się blokowały i nic się nie dało zrobić wspólnie, kandydat PiS odparł: "Tak było. Teraz jest szansa, by to odmienić". Jarosław Kaczyński mówił też o atmosferze panującej w Polsce po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. "Zobaczyliśmy to wszystko, co w społeczeństwie jest dobre. Co było zawsze, ale co tym razem zostało pokazane bardzo mocno na zewnątrz. Tym czymś jest poczucie wspólnoty. Jest szansa na to, by sporne sprawy teraz zostały załatwione dzięki porozumieniu. Mam nadzieję, że my wszyscy tej szansy na porozumienie nie zmarnujemy" - zaznaczył. Pytany czy tragedię z 10 kwietnia można traktować jako "szansę dla Polski" odpowiedział: "Nie jestem zwolennikiem odwoływania się do takiej wersji polskiej historii, w której szczególną rolę odgrywa ofiara. Wolę, by ofiar nie składano. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, to bym go cofnął. Teraz ważne jest pytanie o przyszłość. O to, co z tego wyniknie dla Polski dobrego". "Czułem, że mam taki obowiązek" - odpowiedział Kaczyński na pytanie, dlaczego zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich. Podkreślił przy tym, że nie chce się odwoływać do relacji z bratem i wszystkie sprawy osobiste, rodzinne, oddziela. "Teraz rozmawiam jako kandydat na prezydenta. Doszedłem do wniosku, wraz z moimi politycznymi przyjaciółmi, że w tej sytuacji jest szansa dla kraju. Jaka to szansa? By z tego pozytywnego odruchu społecznego, odruchu jedności, który powstał po 10 kwietnia, wniknęło coś, co zmieni jakość naszego życia publicznego. Będzie w nim więcej współpracy. A przez to zmieni się jakość innych dziedzin życia. Na lepsze zmieni się codzienne życie Polaków" - powiedział Kaczyński. Szef PiS był też pytany m.in. o to. czy katastrofa prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem uruchomiła w społeczeństwie nowe oczekiwania. "Na pewno jest bardzo potężne dążenie do prawdy. Prawdy jako wartości. Wielu ludzi teraz doceniło wartości, które na co dzień w życiu publicznym nie były specjalnie eksponowane. Sądzę też, że zmieniły się postawy w bardzo dużej części społeczeństwa. To kapitał społecznego dobra. Kluczowe jest pytanie, czy potrafimy coś na nim zbudować?" - podkreślił Kaczyński.