W środę Hofman komentując piosenkę wyborczą PSL, powiedział w TVN24: "z PSL-em to jest tak, że te chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy - zdziczeli, zbaranieli: tańczą, śpiewają, głosują za ustawami np. (...) za związkami partnerskimi; chłopy wyjechały ze wsi i kompletnie im odbiło". Wczoraj premier Donald Tusk skrytykował jego słowa, mówiąc m.in., że "dla takich ludzi jak pan poseł Hofman nie powinno być miejsca w partii, która mówi coś o sprawiedliwości i prawie, bo ludzie nie mają prawa z taką pogardą wypowiadać się o innych ludziach". Kaczyński powiedział, że wypowiedź Hofmana jest o tyle błędna, że "PSL to jest reprezentant administracji, pracowników agencji, pracowników różnych spółek, które są na wsi lub są związane z rolnictwem". "Natomiast rzeczywiście rolników, czy też chłopów - mieszkańcy wsi uprawiający rolę się tego określenia nie wstydzą - tam ich nie ma. Ludzie z tego etosu, etosu chłopskiego, z chłopskich elit - a kiedyś były w Polsce trzy piękne elity - inteligencka, robotnicza i chłopska - tacy ludzie są na naszych listach. Choćby pan Podkański jest znakomitym przykładem tego rodzaju osoby" - przekonywał Kaczyński na konferencji prasowej w Warszawie. "Merytorycznie rzecz biorąc, wypowiedź pana Hofmana odnosiła się do zjawiska, które można zilustrować poprzez odwołanie się do głosowań osób, które są w PSL - czy to w Parlamencie Europejskim, gdzie głosowali za GMO, czy w parlamencie polskim, gdzie głosowali przeciwko naszej rezolucji o wyrównaniu dopłat, mówię o PSL, gdzie część z nich głosowała 'za' ws. miękkich narkotyków - za tym by te narkotyki były dostępne. Piętnaście osób to prawie połowa tego klubu" - zaznaczył prezes PiS. Jak dodał, w PSL "są i tacy - to zdaje się pięć osób - którzy głosowali za tym, by małżeństwa homoseksualne były w Polsce dopuszczalne, o ile zostaną zawarte poza Polską". "To jest coś, co jak sądzę radykalnie oddziela tych panów od wsi polskiej - od jej poglądów" - ocenił Kaczyński. "Wolno mówić prawdę - to jest po prostu prawda, prawda o PSL. My tę prawdę będziemy mówili - z całym zdecydowaniem" - zapowiedział. Sam Hofman podkreślił podczas konferencji, że w jego wypowiedzi "chodziło o PSL, PSL i raz jeszcze o PSL, a nie o chłopów w ogóle, co próbował sugerować Donald Tusk". "A sam Donald Tusk powinien spamiętać, jak obraźliwie atakował mojego szefa - mówił o smole, kotłach, bolszewikach, atakował świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego. Ba! Pijał winko z Palikotem, który obrażał świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego za życia jak i po śmierci. A sam powiedział po katastrofie smoleńskiej w jednym z wywiadów, że wybryki Palikota są dobre dla polskiej demokracji. Pan Donald Tusk powinien w tej sprawie siedzieć cicho" - oświadczył Hofman. Rzecznik PiS, pytany, czemu nie wziął udziału w sobotniej konwencji we Wrocławiu powiedział, że musiał zająć się obowiązkami związanymi z kampanią wyborczą PiS. "Miałem niestety ostatni samolot o 14. i musiałem pilnować jeszcze innych rzeczy w kampanii wyborczej, stąd i tylko z tego powodu nie wystąpiłem na konwencji. Odpowiadam w sztabie za pewien dział, który - niedługo państwo zobaczą - będą nowe spoty i billboardy" - wyjaśniał Hofman. Pytany o ewentualne konsekwencje dla rzecznika PiS Kaczyński powiedział: "ostatnio przedstawiciele PO popisywali się niebywałymi po prostu wypowiedziami i nie przypomina sobie, by ich wyrzucono".