- Jesteśmy gotowi nawet do bardzo szybkich wyborów, ale przedtem niech choćby 2-3 miesiące ponadpartyjnego rządu, a nie rządu tego pana, który tak bardzo się obawia utraty władzy - powiedział prezes PiS w środę na konferencji prasowej w Krynicy. Podkreślił, że w polityce w ogóle, a w polityce demokratycznej w szczególności, stosowana jest zasada ograniczonego zaufania. - My uważamy, że po odrzuceniu 10 naszych poprawek, które miały, można powiedzieć, uszczelnić ordynację wyborczą, zmniejszyć niebezpieczeństwo nadużyć, po różnego rodzaju innych doświadczeniach, różnych dziwnych informacjach, np. dotyczących tego, gdzie się liczy wyniki wyborów, po tym wszystkim uważamy, że uczciwe wybory w Polsce wymagają ponadpartyjnego rządu - stwierdził lider PiS. Premier Donald Tusk pytany w zeszłym tygodniu o malejącą większość koalicyjną w Sejmie powiedział, że nie sądzi, aby obecna koalicja utraciła większość w parlamencie. - Ale jeśli utracimy większość, to naturalną konsekwencją takiej sytuacji jest inna koalicja rządowa, albo wcześniejsze wybory. Trzeba być psychicznie zawsze gotowym na każdy scenariusz. Ja jestem - dodał. Rzecznik rządu Paweł Graś doprecyzował w poniedziałek w TVP1, że premier zapewniał na posiedzeniu zarządu PO, że nie będzie walki o większość w Sejmie za wszelką cenę. - Jeśli koalicja straci większość, jeśli PO i PSL nie będą miały wystarczającej liczby parlamentarzystów, żeby tworzyć w Sejmie stabilną większość, to alternatywą są przyspieszone wybory parlamentarne - oświadczył. Prezes PiS Jarosław Kaczyński był pytany w środę w Krynicy o wtorkowe słowa premiera Donalda Tuska, który mówił m.in., by szef PiS spojrzał w lustro, bo to "on jest od wielu lat patronem tych najbardziej radykalnych, najtwardszych prawicowców, którzy Polskę tak często kompromitują, czy to hasłami malowanymi na murze, wykrzykiwanymi czasami na stadionach, czy znakami wymalowanymi na transparentach". Kaczyński powiedział: - Mali, bardzo przestraszeni ludzie różnych metod się chwytają. Mały, bardzo przestraszony utratą władzy, groźbą utraty władzy Tusk chwyta się bardzo nieładnych metod. Mały kłamczuszek, tak bym to określił. Tyle w tej sprawie mogę powiedzieć.