- Mama była osobą skromną, cichą i spokojną, miała ogromny dar kontaktu z ludźmi - tak o Jadwidze Kaczyńskiej mówił podczas mszy pogrzebowej w Bazylice św. Krzyża w Warszawie jej syn Jarosław Kaczyński. - W modlitwie do św. Józefa, którą ułożył Leon XIII, są przy końcu takie słowa: "pobożnie żyć, święcie umierać i wiecznego szczęścia w niebie dostąpić". Ja wiem, że mama żyła pobożnie, umierała święcie. Proszę Boga o to, żeby dostąpiła tego szczęścia" - mówił Jarosław Kaczyński. - Mama przy swojej zasadniczości, która odnosiła się do spraw wiary, bo miała taką wiarę, której można zazdrościć (...), obok patriotyzmu, który też miał całkowicie niezachwiany charakter, tak mocny, że i mnie potrafiła czasem krytykować, kiedy powiedziałem coś krytycznego o naszych rodakach. Mama była osobą bardzo wesołą - wspominał Kaczyński. Jak dodał, "miała niesamowity dar opowiadania, dzięki któremu i my, jej synowie mogliśmy uczestniczyć w jakiejś mierze w jej życiu, w przeszłości, słyszeć przekazywane w sposób bardzo barwny i przekonywujący opisy obyczajów, sposobów życia z zupełnie innej epoki". - Była osobą dowcipną (...). To, co pozostanie w moich uszach to śmiech. Śmiech dobiegał z jej pokoju, gdy przychodziły panie, które się nią opiekowały, czy dobiegał nawet jeszcze z pokoju szpitalnego, tego już ostatniego w życiu, kiedy nie tak długo przed śmiercią wydawało się, że jest dobrze, wydawało się, że wyjdzie ze szpitala - wspominał. - Potrafiła mimo bardzo twardych zasad być miła, bliska ludziom i niesłychanie wręcz ujmująca. Mogła przenosić wartości, być swojego rodzaju ambasadorem wartości ukształtowanych w epoce jej dziadów, w nowe czasy. To było w niej piękne - mówił Jarosław Kaczyński. Na zakończenie Jarosław Kaczyński podziękował lekarzom, pielęgniarkom oraz przyjaciołom rodziny, którzy opiekowali się Jadwigą Kaczyńską w ostatnich miesiącach. Podziękował również bliskim, którzy pomogli mu zorganizować pogrzeb matki oraz duchownym, którzy zaproponowali Bazylikę św. Krzyża jako miejsce mszy świętej. Dodał, że był to ulubiony kościół jego mamy i często go odwiedzała. List do rodziny Jadwigi Kaczyńskiej skierował również arcybiskup Stanisław Dziwisz , który zapewnił o łączności duchowej z bliskimi zmarłej. Matka Lecha i Jarosława Kaczyńskich zmarła 17 stycznia w wieku 86 lat. Była filologiem, pracowała w Instytucie Badań Literackich PAN oraz jako nauczycielka języka polskiego. W 1948 roku poślubiła Rajmunda Kaczyńskiego, porucznika AK, uczestnika Powstania Warszawskiego. Rok później urodziła synów Jarosława i Lecha. W 2005 roku została uhonorowana tytułem "Człowieka Roku" "Życia Warszawy" za "stworzenie domu, w którym rodził się świat wartości zmieniających Polskę".