Kaczyński zapewnił na konferencji prasowej, że marsz nie będzie miał "charakteru awantury, działania zmierzającego do zakłócenia porządku publicznego". Jak mówił, organizatorzy liczą, że marsz będzie znaczący i będzie pewną przestrogą dla "elit rządzących dzisiaj Polską przed oddawaniem tego, co najważniejsze, czyli polskiej suwerenności i łamaniem przysięgi, którą składa prezydent, członkowie rządu i posłowie". - To obecny premier najwyraźniej boi się bardzo tej rocznicy, tej sprawy, boi się jakiejkolwiek aktywności społecznej. Dlaczego się boi? Trzeba o to spytać jego - powiedział prezes PiS. Jak przekonywał, wszystko to, co w stanie wojennym "uczyniono przeciw Polsce, przeciwko elementarnym interesom naszego narodu, nie zostało po dziś dzień ocenione ani w kategoriach moralnych, ani w kategoriach prawnych". Kaczyński podkreślił, że pełne rozliczenie stanu wojennego jest możliwe jedynie przy zmianie konstytucji. - W istniejącym systemie sądownictwa to w gruncie rzeczy jest nie do załatwienia. (...) Bez powołania specjalnego Trybunału możliwość osądzenia tych przestępstw jest bliska zeru - ocenił. - O tym będziemy mówić podczas tego marszu, wiecu przy pomniku Józefa Piłsudskiego - zapowiedział prezes PiS. - Wszyscy, którzy sugerują, że chcemy zmienić temat, są w całkowitym błędzie - to będzie marsz pamięci o stanie wojennym, o solidarności z tamtego okresu - oświadczył Kaczyński. Jak zapowiedział, podczas marszu pojawi się też tematyka współczesna. - Wartość, jaką jest niepodległość, łączy tę tematykę z tą współczesną, do której będziemy się odnosić. Chodzi o zagrożenie dla niepodległości Polski dzisiaj - wyjaśnił prezes PiS. - Nie można lekceważyć takich wydarzeń, jak wystąpienie w stolicy obcego państwa urzędującego ministra spraw zagranicznych, który - ot, tak sobie - stwierdza, że jesteśmy gotowi wyrzec się części polskiej suwerenności - powiedział, nawiązując do ubiegłotygodniowego wystąpienia szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie. Szef PiS dodał, że nie boi się tego, że marsz może być zakłócony przez radykalne prawicowe organizacje. - Będziemy mieli swoją straż porządkową, a jeśli ktoś będzie próbował zakłócać, to jestem przekonany, że będą to tak naprawdę, niezależnie, jaki tam będzie sztandar, zupełnie inne siły niż radykalna prawica - podkreślił. Kaczyński powiedział, że nie będzie zgłaszał skarg na policję w związku z agresywnymi wpisami na nacjonalistycznym portalu dot. polityków PiS i marszu. Zapewnił, że nie boi się o swoje bezpieczeństwo. Szef PiS nie chciał odpowiedzieć na pytanie, jakiej frekwencji się spodziewa. - To jest marsz spontaniczny - zaznaczył. Podczas konferencji do udziału w marszu zachęcali także aktorka Katarzyna Łaniewska-Błaszczak (w ostatnich wyborach parlamentarnych kandydatka PiS do Senatu), Zofia Romaszewska, posłowie PiS Antoni Macierewicz i Janusz Śniadek, red. naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz oraz były poseł Artur Zawisza. Zawisza wystąpił na konferencji jako współorganizator Marszu Niepodległości z 11 listopada. - Chcę zachęcić, zaprosić, wezwać wszystkich uczestników Marszu Niepodległości z 11 listopada, do tego, aby 13 grudnia uczestniczyli w marszu niepodległości i solidarności - powiedział. Łaniewska-Błaszczak, Romaszewska, Macierewicz, Śniadek, Sakiewicz i Zawisza znaleźli się w komitecie honorowym marszu, obok m.in.: Zbigniewa Romaszewskiego, Jana Olszewskiego, Andrzeja i Joanny Gwiazdów, Mieczysława Gila, ks. Stanisława Małkowskiego, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, Przemysława Gintrowskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza, prof. Jana Żaryna, prof. Zdzisława Krasnodębskiego, Rafała Ziemkiewicza i Jana Pospieszalskiego. Powstała też witryna: marsz13grudnia.pl. Do udziału w marszu zachęca na niej bratanica Jarosława Kaczyńskiego, Marta Kaczyńska. Deklaracja uczestników marszu zatytułowana jest "13 grudnia pamiętamy! Nie ma Europy Sprawiedliwej bez Polski Niepodległej". "Dziś już publicznie głosi się walkę z Krzyżem, z Kościołem katolickim, z wiarą i tradycją narodową. Rządzący uniemożliwiają wyjaśnienie tragedii smoleńskiej i śmierć elity państwowej z Prezydentem na czele. Przede wszystkim otwarcie dąży się do ograniczenia niepodległości Państwa Polskiego (...) Polska ma zrzec się suwerenności po to, by Polacy spłacali cudze długi. Taki jest także sens ostatnich wydarzeń" - głosi fragment deklaracji. Sekretarz klubu PO Paweł Olszewski ocenił, że marsz jest "szkodliwą inicjatywą, która wynika z braku zrozumienia tego, co dzieje się w Europie, jaką rolę Polska ma w niej odgrywać". - Jarosław Kaczyński organizując marsz, jednoznacznie ustawia się plecami do Europy, działa wbrew interesowi Polski. Tutaj jednoznacznie widać, że ostra walka polityczna z Solidarną Polską jest dla niego absolutnie priorytetowa, nawet jak odbywa się kosztem pozycji Polski na arenie międzynarodowej - dodał.