- Powtarzam to co już mówiłem, że po tym co się wydarzyło, gen. Krzysztof Parulski (dotychczasowy szef NPW - red.) powinien zostać odwołany, ale czy nie można było znaleźć kogoś lepszego, kogoś kto nie ma w swojej przeszłości takich momentów jak pułkownik - powiedział prezes PiS na konferencji prasowej w Sejmie pytany o decyzję ministra Siomoniaka. - Sądzę, że jednak w prokuraturze wojskowej ktoś taki by się znalazł - dodał. Kaczyński zapytany, czy w sprawie zmiany kierownictwa NPW nie będzie próby sił na linii premier-prezydent, odparł, że "nie jest specjalistą od wewnętrznych spraw tej władzy". - Jako człowiek mający swoje lata mogę powiedzieć, że to co się dzieje w tej chwili w Polsce trochę przypomina czasy PRL. Wtedy też się zastanawiano, kto pod kim dołki kopie w PZPR. Dzisiaj też się niektórzy zastanawiają. Jest to "terra incognita" nawet dla zawodowych polityków, takich jak ja. To jest sytuacja w demokracji trochę dziwna, ale do takiego stanu żeśmy się dali doprowadzić - stwierdził prezes PiS. Wniosek o powołanie na szefa NPW płk. Artymiaka, który miałby zastąpić gen. Krzysztofa Parulskiego, w ubiegłą środę skierował do resortu obrony prokurator generalny Andrzej Seremet. Szefa wojskowej prokuratury powołuje prezydent na wniosek prokuratora generalnego złożony w porozumieniu z MON. W piątek szef MON poinformował, że poparł kandydaturę płk. Artymiaka "kierując się naczelną zasadą, która także obowiązuje w prokuraturze, o lojalności podwładnych wobec przełożonych". Powodem wniosku o odwołanie Parulskiego i powołanie Artymiaka była, jak poinformowała Prokuratura Generalna, "publiczna i spektakularna" krytyka Parulskiego wobec Seremeta, co prokurator generalny uznał za sytuację "nie do zaakceptowania w kontekście zapewnienia sprawnego funkcjonowania hierarchicznej struktury, jaką jest prokuratura". Prezydent, do którego należy ostateczna decyzja w sprawie powołania nowego szefa NPW, podejmie ją na początku przyszłego tygodnia.