Zdaniem Kaczyńskiego, dwa słowa zostały utożsamione: tolerancja i afirmacja. - Otóż związek małżeński, związek kobiety i mężczyzny jest przez państwo afirmowany. On jest afirmowany bo jest podstawą rodziny. A rodzina jest podstawą społeczeństwa, jest podstawą także trwania społeczeństwa i całego procesu socjalizacji, czyli wychowania kogoś, kto się urodził na człowieka, na Polaka - mówił. Jak tłumaczył, "nikt nie rodzi się Polakiem, czy Amerykaninem, czy Australijczykiem, czy człowiekiem przynależnym do jakiegoś narodu - ta świadomość powstaje w procesie wychowawczym". Jarosław Kaczyński: Jak się kończy budowanie utopii w realnym świecie, wiemy Jak wskazał prezes PiS, jeśli mówimy o sporze o demokrację, to chodzi także o kwestię pluralizmu medialnego. - Nasi przeciwnicy jawnie mówią, że żadnego pluralizmu ma nie być. Telewizja Publiczna ma być zlikwidowana, wszystkie telewizje mają mówić jednym głosem. Jak można sądzić, także w internecie byłyby wprowadzone różnego rodzaju ograniczenia, bo w różnych państwach są - powiedział Kaczyński. Jak dodał, doprowadzić to ma do zbudowania utopii. - A jak się kończy budowanie utopii w realnym świecie, wiemy, (...) wszystkie kończyły się straszliwym nieszczęściem i wszystkie kończyły się władzą tych najgorszych. To były zwykle triumfy lumpenproletariatu - powiedział Kaczyński. W jego ocenie "rewolucja październikowa, a później komunizm sowiecki, czy ta rewolucja hitlerowska, później nazizm niemiecki - to były rewolucje w gruncie rzeczy lumpenproletariackie". - Ci, którzy tutaj wykrzykują brzydkie wyrazy, bo po prostu nie potrafią inaczej wyrazić swoich poglądów, a nie potrafią właśnie, bo funkcjonują w tej kulturze, tej najniższej można powiedzieć kulturze, czyli kulturze lumpenproletariackiej, to są przyszli zwycięzcy - jeżeli my te wybory przegramy - powiedział Kaczyński.