"Jeśli chodzi o tę wypowiedź, to chcę powiedzieć jasno: my nie planujemy żadnej wojny, natomiast odrzucamy taką postawę, która gdyby na przykład została przyjęta przez narody i elity Estonii, Łotwy, czy Litwy, to te państwa dzisiaj nie byłyby nawet okręgami autonomicznymi w ramach Rosji, a są państwami niepodległymi, członkami NATO i UE" - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej prezes PiS. "Po prostu odrzucamy chorobliwe tchórzostwo, bo my nie mamy powodu bać się Rosji, natomiast dlaczego te elity, które dzisiaj są przy władzy, mają powód się bać, tego nie wiemy" - oświadczył Kaczyński. Jak ocenił, "gołym okiem widać, że się panicznie boją". "Nie planujemy żadnej wojny, i nie uważam, żeby tutaj wojna została wypowiedziana, natomiast walkę o prawdę będziemy kontynuować" - powiedział. Na wcześniejszej konferencji prasowej polityk PO Andrzej Halicki zaapelował, by instytucje zajmujące się "porządkiem prawnym przyjrzały się temu, co czynią liderzy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele". Jak wyjaśnił, chodzi m.in. o namawianie do posługiwania się "retoryką wojenną". W tym kontekście poseł PO przywołał niedzielną wypowiedź posła PiS Antoniego Macierewicza w Krośnie. Macierewicz mówił wtedy, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej: "Czymże innym jest sytuacja, w której ginie cała elita, w której odcięta zostaje głowa narodu? To jest wypowiedzenie wojny, nawet jeżeli kolejny atak będzie odłożony o rok, dwa, pięć, to trzeba sobie zdawać sprawę - to jest wypowiedzenie wojny". "Atak na telewizję Trwam" - Atak na telewizję Trwam to atak na prawa katolików i na wolność - oświadczył także podczas konferencji prezes PiS. Z tego powodu, jak powiedział, jego formacja będzie "z całą energią" uczestniczyć w sobotnim marszu w obronie tej telewizji. Kaczyński na konferencji prasowej przekonywał, że PiS zawsze "zdecydowanie broniło w życiu publicznym, społecznym wartości chrześcijańskich". Jak mówił, jego formacja wychodzi z przekonania, że te wartości są tak mocno związane z polskością, że "podważanie ich jest uderzaniem w podstawy naszej tożsamości". "Atak na telewizję Trwam, próba uniemożliwienia jej funkcjonowania na równych prawach, jest atakiem na te wartości, na prawa katolików w Polsce (...), ale to jest także atak na wolność, bo nie ma wolności bez wolności mediów, a nie ma wolności mediów bez ich pluralizmu" - powiedział Kaczyński. Jak mówił, choć Radio Maryja i telewizja Trwam może się pewnej części społeczeństwa bardzo nie podobać, "to nie wynika z tego, że należy ją blokować". Według niego atak na telewizję Trwam to też atak na praworządność, bo - jak mówił - decyzja ws. nieprzyznania miejsca tej telewizji na multipleksie zapadła w warunkach urągających "zasadom przestrzegania prawa". Zdaniem prezesa PiS nie było do tego żadnych merytorycznych podstaw. Kolejna demonstracja w Warszawie "Nie ma demokracji bez kontroli, a kontrolować władzę mogą tylko media, które mają wobec niej pewien dystans (...). Atak na najsilniejsze z mediów, które ma odpowiedni dystans do obecnej władzy jest także atakiem na podstawowe reguły demokracji" - ocenił Kaczyński. "Stąd nasza decyzja, aby organizować kolejną demonstrację w Warszawie - ona ma odbyć się w sobotę - my będziemy z całą energią w niej uczestniczyli. PiS jest tutaj zgodnie ze swoimi ideowymi i politycznymi założeniami główną siłą" - zapowiedział. W kwietniu zeszłego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji o. Rydzyka Lux Veritatis - nadawcy TV Trwam - koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym. KRRiT tłumaczyła to niepewną sytuacją finansową fundacji. Lux Veritatis odwołała się od tej decyzji; jej odwołanie Rada odrzuciła w styczniu. Fundacja złożyła skargę do sądu administracyjnego. KRRiT wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie Lux Veritatis miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. Fundacja posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną - może on być odbierany za pomocą anten satelitarnych oraz w sieciach telewizji kablowej.