PiS sprzeciwia się propozycji premiera Donalda Tuska zakładającej stopniowe podwyższanie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. PiS proponuje wprowadzenie m.in. dobrowolności wyboru między ZUS a OFE oraz obniżenie składek ZUS dla osób rozpoczynających pracę. "W żadnym wypadku nie należy zmieniać obecnego wieku emerytalnego 60 i 65 lat, natomiast obywatele mogą chcieć pracować do 67 lat i jeśli ktoś tego chce, to należy mu taką możliwość zostawić. Trzeba dać wybór, jeśli chodzi o OFE: jak ktoś chce być dalej w OFE - a to jest ryzykowne, bo to jest taka gra w ruletkę - to oczywiście może, a jeśli ktoś chce odejść, to należy mu taką możliwość zostawić" - zaznaczył Kaczyński. Samą reformę wprowadzającą system otwartych funduszy emerytalnych nazwał "jednym z największych - jeśli nie największym - oszustw, jakich się dopuszczono w ciągu ostatnich 20 lat". "Ci, co to wprowadzili wiedzieli, że to prowadzi do obniżki emerytur, choć może nie wiedzieli, że aż do tak radykalnej" - ocenił Kaczyński. Lider PiS zaznaczył, że obecnie wiele młodych kobiet może zostać matkami tylko dzięki temu, że ich dziećmi zajmą się babcie przebywające już na emeryturach. Zdaniem prezesa PiS, wydłużenie wieku emerytalnego kobiet odbierze im to udogodnienie i przyczyni się w ten sposób do ograniczenia przyrostu naturalnego. Możliwość spotkania się w sprawie reformy emerytalnej z premierem bądź prezydentem, prezes PiS uznał za niepotrzebne. "Spotkania z szefem opozycji muszą mieć jakieś szczególne uzasadnienie. Ja, poza tą sytuacją, gdy przyjechał do Polski prezydent (USA Barack) Obama, nie dostrzegłem (tego uzasadnienia - red.) i nadal nie dostrzegam" - ocenił Kaczyński. Według prezesa PiS, błąd popełnili przedstawiciele tych ugrupowań, którzy zgodzili się na spotkania z Tuskiem w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego. "Największy błąd popełniali ci, którzy z takimi troszkę otwartymi buziami słuchali długich wywodów premiera, pozwalając mu po prostu na to, by się reklamował przy okazji spotkania z nimi. Na tym polega błędne pojmowanie bycia w opozycji" - dodał. Premier zadeklarował w środę, że w ciągu najdalej dwóch tygodni rząd przedstawi ostateczną wersję projektu reformy emerytalnej.