Prokurator Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej powiedział dziś, że Kaczyński stawił się we wtorek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Ochota, gdzie został przesłuchany jako świadek. - W trakcie tych zeznań nie złożył wniosku o ściganie sprawcy gróźb karalnych kierowanych wobec niego, które były zawarte w liście skierowanym do biura jednego z posłów - powiedział Ślepokura. Jak wyjaśnił prokurator, przestępstwo gróźb karalnych jest ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Brak takiego wniosku skutkuje umorzeniem postępowania. - Taką decyzję podejmować będzie Prokuratura Rejonowa w Będzinie - zaznaczył Ślepokura. Prokuratura w Będzinie prowadzi czynności sprawdzające w tej sprawie, nie mogła jednak wszcząć śledztwa bez wniosku pokrzywdzonego. Śledczy zwrócili się o pomoc prawną do warszawskiej prokuratury, a ta zaprosiła Kaczyńskiego, by stawił się i oświadczył, czy chce ścigania autora listu. List, którego autor (lub autorzy) grożą Kaczyńskiemu śmiercią, jeśli pojawi się w woj. śląskim, został kilka tygodni temu przesłany do będzińskiego biura posła PiS Waldemara Andzela. Był napisany odręcznie i podpisany pseudonimem. Zgodnie z Kodeksem karnym, autorowi groźby karalnej może grozić kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.