Według szefowej unijnej dyplomacji, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Catherine Ashton, represje władz w Mińsku wobec Związku Polaków na Białorusi stanowią regres w stosunkach Unii Europejskiej z Białorusią. Powiedział o tym jej rzecznik Lutz Guellner. Milicja białoruska zatrzymała w poniedziałek 40 działaczy nieuznawanego przez siebie Związku Polaków na Białorusi. Wśród nich są m.in. szefowa Związku Andżelika Borys, wiceprezes Związku Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut. Borys została skazana na karę grzywny - ponad milion białoruskich rubli. Trzem innym czołowym działaczom ZBP wymierzono po 5 dni aresztu. Wszyscy zatrzymani działacze chcieli wziąć udział w rozprawie sądowej dotyczącej Domu Polskiego w Iwieńcu, który władze białoruskie chcą przekazać lojalnemu wobec Mińska kierownictwu ZBP ze Stanisławem Siemaszką na czele. Według szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który po południu spotkał się w tej sprawie z prezydentem Lechem Kaczyńskim, Polska przygotowuje "negatywny scenariusz" w stosunkach z Białorusią, który może zostać wdrożony, jeśli nie ustaną represje przeciwko Polakom w tym kraju. Sikorski dodał, że pierwszym elementem tego scenariusza będzie zakaz wstępu do Polski dla osób biorących udział w rozbijaniu demokratycznie wybranego Związku Polaków na Białorusi i urzędników białoruskich, którzy nadzorują akcje milicji i zastraszanie naszych rodaków. Lista liczy kilkanaście nazwisk. Zdaniem szefa MSZ, prezydent zaaprobował rozwiązania rozważane w ramach negatywnego scenariusza. Wieczorem Sikorski poinformował w TVN24, że tego dnia rozmawiał telefonicznie z szefem białoruskiego MSZ Siarhiejem Martynauem. Nie chciał jednak ujawnić szczegółów - jak powiedział - "świeżej rozmowy". Szef prezydenckiej Kancelarii Władysław Stasiak poinformował po spotkaniu z Sikorskim, że Lech Kaczyński skieruje do prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki list, w którym zwróci się o "osobiste zaangażowanie w unormowanie sytuacji polskiej mniejszości na Białorusi". Stasiak powiedział również, że prezydent "oczekuje zdecydowanego, konsekwentnego i nade wszystko skutecznego działania na forum Unii Europejskiej, OECD czy Rady Europy i wszystkich organizacji, które są zaangażowane w tę sytuację". Lech Kaczyński - według Stasiaka - chce ponadto być stale informowany o rozwoju sytuacji i o okolicznościach, które towarzyszą działaniom podejmowanym przez władze białoruskie wobec Polaków w tym kraju. Sikorski po spotkaniu z Lechem Kaczyńskim wyraził nadzieję, że strona białoruska będzie chciała dobrych relacji z Polską i szykany wobec Związku Polaków na Białorusi się skończą. - Ale stoper do wdrożenia tego negatywnego scenariusza już ruszył - dodał minister. Zaznaczył przy tym, że "jest jeszcze pora zawrócić ze złej drogi". Premier Donald Tusk z kolei rozmawiał po południu telefonicznie z Andżeliką Borys. Według komunikatu CIR, szef polskiego rządu przekazał szefowej ZPB informacje o działaniach podejmowanych przez polski rząd, w tym na forum Unii Europejskiej. Premier podkreślił, że jest w tej sprawie w stałym kontakcie z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Wiceszef MSZ Andrzej Kremer poinformował, że strona polska nie będzie wydawała wiz zezwalających na wjazd do Polski kierownictwu nieuznawanego przez Warszawę Związku Polaków na Białorusi, kierowanego przez Stanisława Siemaszkę oraz innym osobom, które przyczyniły się do wzrostu napięcia w ostatnich dniach. Zaznaczył, że decyzje zostały już podjęte i będą zrealizowane w najbliższym czasie. Zapewniał, że jego resort podjął działania wyjaśniające w sprawie sytuacji Polaków na Białorusi. Jak podkreślił, odbyła się rozmowa z ambasadorem Białorusi w Warszawie, a ambasador Polski w Mińsku rozmawiał z szefem białoruskiego MSZ. Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył w poniedziałek, że rząd czeka na oficjalną reakcję władz w Mińsku na list, który w piątek Sikorski przekazał szefowi tamtejszego MSZ Siarhiejowi Martynauowi. - W tej chwili dajemy Białorusi czas na odpowiedź na te propozycje, które w piątek zostały złożone Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Tam jest określony katalog możliwych do podjęcia - i przez Polskę, i przez UE - działań. Jeśli ta odpowiedź nie będzie pozytywna, to oczywiście możliwe są wszystkie scenariusze - zaznaczył Graś. Według sobotniej "Gazety Wyborczej", w liście, który Sikorski przekazał Martynauowi, wymieniono dziesięć punktów, na których zależy Białorusi, m.in. poparcie kolejnej transzy pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zniesienie sankcji wizowych, uruchomienie na Białorusi części programów Partnerstwa Wschodniego, a nawet wejście na prawach pełnego członka do Rady Morza Bałtyckiego. Poparcie tych postulatów - według "GW" - strona polska uzależnia od poprawy sytuacji działaczy ZPB. Graś ocenił przy tym, że "najbardziej skuteczne są te scenariusze, które angażują nie tylko Polskę, ale i Unię Europejską". - W związku z tym nad takimi rozwiązaniami pan premier i pan minister spraw zagranicznych pracują - powiedział rzecznik rządu. Przekonywał również, że rząd w sprawie Polaków na Białorusi "szuka rozwiązań skutecznych - takich, które będą na tyle dotkliwe dla władz białoruskich, że te represje zostaną zaprzestane".