Uroczystości pogrzebowe prof. Waldemara Parucha, który zmarł 8 maja w wieku 57 lat, rozpoczęły się w poniedziałek od mszy św. w kościele pod wezwaniem św. Piotra i Pawła w Tomaszowicach (lubelskie). Pogrzeb miał charakter państwowy. W Uroczystościach wzięli udział m.in. premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier, lider PiS Jarosław Kaczyński. Mszy świętej przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej Adam Baba. Kaczyński na pogrzebie Parucha: Zdecydował stanąć po jednej stronie tej przeklętej barykady Lider PiS wskazywał, że przyszło mu pożegnać "kolegę, przyjaciela, doradcę, ale jednocześnie działacza". - Pożegnać w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, w imieniu obozu Zjednoczonej Prawicy - mówił Kaczyński. Podkreślał, że prof. Paruch był dla obozu rządzącego człowiekiem bardzo ważnym. - Był kimś, kto wspierał nas swoją ogromną wiedzą, ogromną erudycją, jednocześnie swoim zapałem, swoim przeświadczeniem, że można, że mamy szansę, że możemy mimo wielkiej przewagi sił naszych przeciwników zwyciężać i zmieniać Polskę - mówił. Dodał, że prof. Paruch wielokrotnie wskazywał kierunki tej zmiany, ale też - zaznaczył szef PiS - wskazywał drogi do zwycięstwa. - Drogi działań politycznych, działań właściwych systemowi demokratycznemu, które do tego zwycięstwa, tego sukcesu prowadzą - powiedział. - Był człowiekiem, który się zdecydował stanąć po jednej stronie tej przeklętej barykady, która dzieli dzisiaj nasze życie, ale jednocześnie zawsze uważał, że celem prawdziwym, celem ostatecznym i właściwym jest kraj; kraj jako całość - Polska - stwierdził Kaczyński. Lider PiS zaznaczył, że prof. Paruch był nie tylko doradcą, ale "przyjacielem, bliskim kolegą, towarzyszem różnego rodzaju spotkań". - W wielu wypadkach - można powiedzieć - naszym kompanem, w tym najlepszym tego słowa znaczeniu - dodał. Wskazał, że prof. Paruch "był z nami, kiedy odnosiliśmy sukcesy i był z nami wtedy, kiedy przegrywaliśmy, kiedy byliśmy w trudnej sytuacji". - Kiedy byliśmy bardzo mocno atakowani, niszczeni, kiedy ta przewaga drugiej strony była - można powiedzieć - egzekwowana z całą siłą. I to też musimy bardzo cenić i zawsze będziemy pamiętać - mówił. - Zawsze będziemy pamiętać jego, i tych wszystkich, którzy towarzyszyli nam w trudnych czasach - dodał. "Pięć lat temu dowiedział się, że jest śmiertelnie chory" Kaczyński zwrócił uwagę, że prof. Paruch pięć lat temu dowiedział się, że jest śmiertelnie chory i był to da niego czas próby. - Pan profesor, Waldemar przeszedł tę próbę naprawdę godnie, dzielnie pracując do końca. Pisząc kolejne prace, doradzając, rozmawiając jeszcze w szpitalu, z którego już nie wyszedł. Rozmawiał z nami, także ze mną o naszych sprawach, o naszej przyszłości. Rozmawiał o tym, co należy czynić, by w tej bardzo trudnej dziś sytuacji Polska mogła odnosić dalej sukcesy, by uniknęła niebezpieczeństw - mówił szef PiS. Kaczyński wskazał też, że prof. Paruch wierzył, iż można opracować strategię dla Polski i stąd jego inicjatywa Centrum Analiz Strategicznych. - Stąd jego liczne ekspertyzy, liczne prace, w których zawsze stawiał sobie to samo pytanie. Pytanie znane z historii naszej ojczyzny, całego naszego regionu - co robić, by Polska szła tą drogą, którą uważał za właściwą. Drogą państwa solidarnego, sprawiedliwego, podmiotowego w relacjach międzynarodowych, coraz silniejszego. Państwa poważnego, państwa, które się liczy. I chodziło także o to, by liczył się nasz naród, by z nami się liczono - mówił Kaczyński, dodając, że prof. Paruch był w to głęboko zaangażowany. Zaznaczył, że prof. Paruch był też zaangażowany w sprawy Lubelszczyzny. Jak mówił, jego decyzje były związane z przywiązaniem do tej ziemi. - Także ta jego ostatnia decyzja, by tu być pochowanym, była właśnie z tym związana - zauważył Kaczyński. - Był wierny miejscu, w którym się urodził, w którym się wychował i był wierny Polsce. Niech odpoczywa w pokoju - podsumował Kaczyński. Premier Morawiecki: Waldemar był człowiekiem niezwykle prawym Mateusz Morawiecki, który zabrał głos po liderze PiS, ocenił, że "trudno pogodzić się z odejściem człowieka tak oddanego Polsce i polskim sprawom, skoncentrowanego na Polsce i nieszukającego własnych zaszczytów". Jak mówił, prof. Paruch był "idealistą i romantykiem - ale takim idealistą, który nie fantazjował, opierał swoje myśli, koncepcje i idee o twarde dane i fakty". "Potrafił łączyć je ze sobą w sposób niebywale sprawny, z ogromną erudycją i swadą. Był człowiekiem ogromnej uczciwości i odwagi, i tej uczciwości i odwagi domagał się od innych" - dodał premier. Jak zauważył, prof. Paruch "w niesamowity sposób potrafił strategię ze szczegółem, z potrzebami zwykłego człowieka" - powiedział premier. - Był synem rolników - synem polskiej ziemi i to powodowało, że miał szczególną skłonność do myślenia o losie zwykłego człowieka. Państwo widział jako przestrzeń do budowania wspólnoty - wierzył, że Polska jest jedna, i naród polski też powinien być zjednoczony wokół polskiej racji stanu. Dlatego też opuścił bezpieczną świątynię nauki, by walczyć na polu polityki - powiedział Morawiecki. Dodał, że prof. Paruch "nie tylko ubogacał program obozu PiS, ale był jednym z jego głównych autorów". - Waldemar był człowiekiem niezwykle prawym - co myślał, to też mówił, i dlatego jego koncepcje nie odchodzą wraz z nim, ale będą żyły, i to nie tylko w naszej pamięci - powiedział Morawiecki.