Brat tragicznie zmarłego prezydenta przemawiając przed Pałacem Prezydenckim, podziękował uczestnikom i organizatorom uroczystości czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Podkreślił, że do tej pory nie wiadomo, dlaczego doszło do katastrofy tupolewa. Dlatego "celem Polaków powinno być dążenie do poznania pełni prawdy", bo "idzie ona w parze ze zwycięstwem". Przypominał też słowa, które Lech Kaczyński miał wygłosić podczas uroczystości w Lesie Katyńskim 10 kwietnia 2010 roku, że "na kłamstwie nie da się zbudować żadnych trwałych relacji". - Łączy nas z całą pewnością żal, wspomnienia. Ale łączy nas też coś innego - wiara w znaczenie prawdy jako fundamentu naszej cywilizacji - zaznaczył, zwracając się do zgromadzonych osób. Podkreślał znaczenie chrześcijaństwa jako "fundamentu naszej kultury". - Potrzeba nam prawdy i pamięci. W tym pamięci o tragedii smoleńskiej. Musimy zachować pamięć o wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie katastrofy i po niej - podkreślił. - Musimy też pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań, hańbę porzucenia Polaków, którzy polegli - dodał. - Uczcijmy pamięć tych, którzy wbrew nieustającemu atakowi, chcieli służyć Polsce - mówił. Jak zaznaczył, "uczczenie, choć ważne, nie jest celem samym w sobie". - Musimy iść tą drogą, którą oni stawiali, którą wskazywał Lech Kaczyński. Żeby nią iść, musimy zwyciężyć. Musimy dokończyć solidarnościową rewolucję - podkreślił. - Prawda i zwycięstwo idą w parze. Żeby zwyciężyć, musimy walczyć o pamięć i prawdę. Wtedy nadejdzie zwycięstwo i prawda wyzwoli Polaków - dokończył przemówienie Jarosław Kaczyński.