W sobotę Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Ełku. Swoje przemówienie rozpoczął od zagadnienia kryzysu. - Mamy kryzys, który zaczął się od pandemii, następnie zaostrzył się w różnych wymiarach ze względu na napad na Ukrainę. (...) Ta wojna ma wymiar europejski, a nawet światowy, pośrednio uczestniczą w niej państwa NATO, w tym Polska, a także USA. Działania rosyjskie doprowadziły do bardzo poważnego kryzysu ekonomicznego, który dotyczy zarówno kwestii związanych z inflacją, ale także z sytuacją kredytów. Powstały zaburzenia regulacyjne w sferze finansów światowych. To też poniekąd odbija się na Polsce - zaznaczył. Jego zdaniem "mamy taki stan, który może nas cofnąć rozwoju, zagrozić wielu osiągnięciom i zostać sfinalizowany politycznie poprzez zwycięstwo naszych politycznych przeciwników. Kwestionują oni wszystko, co uczyniliśmy i chcą powrotu do tego, co było". Kaczyński dodał, że jego partia "radykalnie ograniczyła w Polsce pewien system". - W Polsce jest wielu takich wśród wpływowych ludzi, którym ten system bardzo odpowiadał. Oni bardzo chcą, by ten system wrócił - kontynuował. Kaczyński: Zaproponowano terapię szokową, ale idziemy inną drogą Według prezesa PiS "idziemy coraz bardziej stromo pod górę". - Idziemy i możemy iść dalej, jeśli tylko będziemy w stanie spełnić pewne warunki. Te warunki dotyczą przede wszystkim władzy, rządu, sposobu rozwiązywania problemów. Polityczna droga, którą wybraliśmy jest trudna, ale służy wielu Polakom - zauważył. Polityk podkreślił też, że jego partia walczy z inflacją. - Zaproponowano terapię szokową, ale my wybraliśmy inną drogę. Z terapii szokowej wychodzilibyśmy na czworakach przez wiele lat. Prowadzimy politykę, by zahamować w pewnym momencie inflację, ale nie doprowadzić do bezrobocia i upadku gospodarki realnej. Kryzys jest w sferze finansowej, przynajmniej w Polsce gospodarka realna trzyma się całkiem nieźle - wyjaśnił. Prezes PiS: Chcemy mieć prawo do tego, co święte Kaczyński nawiązał do kwestii praworządności i sporu na tym tle z Unią Europejską. - Opozycja ciągle namawia władze UE, aby nie wpływały do Polski należne nam pieniądze. Zasada praworządności przez sądy jest także bardzo łamana. Brak równości wobec prawa oraz sądownictwo wymaga zmiany. Chcemy mieć prawo do tego, co jest dla nas święte, będziemy bronić naszej suwerenności w UE i nie pozwolimy sobą gardzić. Bo Polska jest poważnym i rozwojowym krajem - zaznaczył. Według prezesa PiS "opozycja, gdy wygra wybory, to podda się władzy Niemiec. Bo dla nich najwyższe i najważniejsze dobro to władza oraz przywileje, aby im było jak najlepiej". - Nasi przeciwnicy polityczni chcą siłą wyprowadzać urzędników oraz przedstawicieli państwa - to ma służyć temu - żeby ci, którzy są ich zwierzchnikami, czyli Niemcy uzyskali rządzenie nad Polską - dodał. Polityk zaznaczył, że jego partia "nikomu nie narzuca poglądów ani wiary". - Jesteśmy rządem, który pomaga swoim obywatelom. Ograniczyliśmy wielki rabunek naszego kraju, który miał miejsce w Polsce od lat 90. Dlatego pieniądze w budżecie są. (...) W przeszłości Polska zmagała się z wielkimi problemami i poprzez wojny i rozbiory cierpiało wielu rodaków. W końcu - w 1989 roku odzyskaliśmy wolność poprzez upadek komunizmu. Dużo się nam udało, ale jeszcze otwarcie przyznam, że wiele pracy przed nami. Jesteśmy na dobrej drodze i rozpędzamy się szczególnie w ważnej kwestii związanej z mieszkalnictwem - kontynuował na spotkaniu w Ełku. Kaczyński: Powstanie Korpus Ochrony Wyborców Podkreślił, że "stawka wyborów jest wielka, dlatego musimy uczynić wszystko, aby je wygrać". Poprzez nasz wielki wysiłek osiągniemy sukces, ale trzeba włożyć wiele pracy oraz przekonywać obywateli. Opozycja z góry zakłada, że jak wygramy - to wybory będą sfałszowane, dlatego powstanie Korpus Ochrony Wyborów. Te wybory będą na miarę tych z 1989 r. Nasza droga i system wartości jest jeden - służyć Polsce. Musimy wygrać w interesie narodu polskiego oraz obecnie żyjących pokoleń i tych, które będą. Wygramy dla Polski, zwyciężymy - spuentował Kaczyński.