"W nocy z 13 na 14 sierpnia bieżącego roku oddziały Policji i BOR podjęły działania zmierzające do odizolowania osób stojących pod Krzyżem upamiętniającym tragedię smoleńską od bezpośredniego kontaktu z nim. Podaną publicznie przyczyną tych działań są przygotowania do obchodów dnia Wojska Polskiego. Wiele wskazuje jednak na to, że mamy tu do czynienia z fortelem, którego ostatecznym celem jest wyprowadzenie Krzyża z miejsca, gdzie został umieszczony bez zapewnienia jakiejkolwiek gwarancji, że przy Pałacu Prezydenckim powstanie pomnik upamiętniający Prezydenta i inne ofiary katastrofy" - napisał Kaczyński w specjalnym oświadczeniu. Zdaniem prezesa PiS, działania tego rodzaju wprowadzają do życia publicznego "nową jakość, znaną poprzednio z czasów PRL". "Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie rozumiało, jakie były przyczyny rozpętania sporu wokół Krzyża, czym kierował się urzędujący Prezydent RP podejmując tę sprawę. Wiemy natomiast, że zostały podjęte społeczne inicjatywy zmierzające do załatwienia sporu w sposób godny, szanujący uczucia tych milionów Polaków, dla których katastrofa smoleńska, tragiczna śmierć Prezydenta, Jego Małżonki, wielu innych wybitnych osób, śmierć 96 naszych rodaków w symbolicznych okolicznościach były powodem bólu, żałoby, a w wielu przypadkach także odnowienia postaw patriotycznych" - napisał J. Kaczyński. Lider PiS wyraża nadzieję, że "Prezydent RP będzie skłonny przyjąć społeczną inicjatywę, w zasadniczym punkcie zbieżną z inicjatywą Episkopatu Polski, i nie dopuści do praktyk, które niezależnie od tego czy siła zostanie użyta bezpośrednio, czy będziemy mieli do czynienia z fortelem, także zresztą związanym z użyciem przemocy, gdyż niedopuszczenie osób gromadzących się przy Krzyżu jest takim użyciem, będą oznaczały zgodę na powrót do praktyk stosowanych w PRL". W sobotę nad ranem policjanci na prośbę BOR usunęli kilka osób spod krzyża przy Pałacu Prezydenckim. - W nocy funkcjonariusze BOR zwrócili się do nas z prośbą o pomoc w przeniesieniu osób spod krzyża z uwagi na zabezpieczenie pirotechniczne, związane z obchodami święta Wojska Polskiego - powiedział rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński. Na miejsce sprowadzono policyjnych negocjatorów. - Prosiliśmy wielokrotnie, by osoby spod krzyża przeniosły się kilkanaście metrów dalej do wyznaczonego dla nich sektora. Niektóre usłuchały, kilka zdecydowanie odmówiło i oświadczyło, że zgadza się na rozwiązanie siłowe. Funkcjonariusze przenieśli te osoby na niewielką odległość od krzyża - powiedział rzecznik. Poinformował, że przeniesionych zostało kilka osób. Pozostałe same przeszły do wyznaczonego rejonu. Policjanci usunęli spod krzyża także ich bagaże i transparenty. Akcji policji towarzyszyły zarówno okrzyki aprobaty, jak i obelgi. Kancelaria Prezydenta zapewnia, że na razie nie planuje przeniesienia krzyża.