Kaczyński potwierdził podczas konferencji prasowej czwartkową informację PAP, że Kamiński na tym stanowisku zastąpi szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka. - W tej chwili staramy się zrealizować taką zasadę, że przynajmniej w roku wyborczym: "jeden człowiek, jedna funkcja" - podkreślił Kaczyński. Szef PiS przypomniał, że do niedawna Mariusz Błaszczak był rzecznikiem prasowym partyjnego klubu, jego przewodniczącym oraz szefem organizacji warszawskiej. - Chociaż naprawdę funkcjonował w tych rolach naprawdę sprawnie, to po prostu był to ciężar nad siły. Chcemy po prostu wykorzystywać wszystkie siły, jakie mamy, w sposób racjonalny - podkreślił Kaczyński. Dodał, że "naprawdę wysoko" ocenia Mariusza Błaszczaka. Kaczyński tłumaczył też przyczyny nominacji posłanki PiS Beaty Kempy na pełnomocnika świętokrzyskiego PiS. Kempa spotkała się w czwartek z działaczami PiS w tym regionie. Po tym spotkaniu, na jej konferencji prasowej europoseł Jacek Włosowicz i senator Grzegorz Banaś oświadczyli, że "decyzja Komitetu Politycznego jest dla nich nie do przyjęcia". Żaden z nich nie powiedział jednak otwarcie, że występuje z PiS, żaden nie ujawnił też swoich planów politycznych. - Dajemy kilka dni, może nawet kilkanaście na opamiętanie, żeby kurz osiadał - powiedział Kaczyński pytany o zachowanie Włosowicza i Banasia. Kaczyński podkreślił, że "energiczna i znana" osoba, jaką jest Kempa, "może pójść drogą, którą szedł Przemysław Gosiewski". - Przy całym szacunku dla wielkiego dorobku, pracowitości i kwalifikacji wszystkich pań i panów, posłów i senatorów z tego regionu, sądzimy, że oni po prostu na tym także skorzystają. Ich szanse na reelekcję dzisiaj wyraźnie wzrosły, a nie spadły - powiedział szef PiS.