- Jeżeli prezydent Komorowski usunie krzyż, który stoi przed Pałacem, to można powiedzieć, że będzie zupełnie jasne kim jest i po której jest stronie w różnego rodzaju sporach dotyczących polskiej historii i polskich powiązań - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Warszawie. Ciężkie moralne nadużycie Podkreślił, że drewniany krzyż stojący przed Pałacem Prezydenckim jest symbolem, który odnosi się przede wszystkim do poległego prezydenta i jego żony, ale także do wszystkich ofiar katastrofy. - Każdy, kto twierdzi coś innego dopuszcza się ciężkiego moralnego nadużycia i to chciałem także bardzo wyraźnie powiedzieć - oświadczył prezes PiS. Zaznaczył, że krzyż ustawiony przez harcerzy przed Pałacem można przenieść dopiero wtedy, gdy w tym miejscu stanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Moralny obowiązek Jednocześnie prezes PiS zaznaczył, że "zajmowanie się sprawą katastrofy smoleńskiej jest jego moralnym obowiązkiem wobec osób, które zginęły 10 kwietnia pod Smoleńskiem". - Mam moralny obowiązek zajmować się tą sprawą, dlatego że dotyczy ona mojego brata, mojej bratowej, moich przyjaciół, a także dziesiątek innych ludzi, których znałem, nie znałem, ale którzy byli moimi rodakami, obywatelami polskimi, którzy zginęli w tej - trzeba to tak powiedzieć - dziwnej katastrofie - powiedział Kaczyński. To nie jest nowa strategia Jak zaznaczył, "aspekt moralny tego zaangażowania jest aspektem głównym". - Bo są też komentarze o jakiejś zmianie polityki, nowej polityce, nowej strategii. To nie jest żadna nowa strategia, to jest imperatyw moralny - powiedział Kaczyński. Jak dodał, współczuje temu, kto tego nie rozumie. - Żaden uczciwy człowiek na moim miejscu nie mógłby tej sprawy zostawić, bo to byłoby zostawienie sprawy najbliższych - naprawdę najbliższych mi ludzi w tym wymiarze rodzinnym, ale także w tym wymiarze przyjacielskim - no i wszystkich pozostałych - ocenił Kaczyński. Kto powinien "zejść ze sceny"? Podkreślił, że wyjaśnienie wszystkich okoliczności związanych z katastrofą jest kwestią "co najmniej moralnej i politycznej odpowiedzialności". - Nie może być tak, że w Polsce demokracja jest po prostu cieniutką, przezroczystą fasadą, za którą kryją się zupełnie inne mechanizmy. W każdym demokratycznym kraju ludzie, którzy choćby po części w niewielkim stopniu odpowiadali za największą tragedię po 1945 r. - a PO sama to uchwalała - musieliby zejść ze sceny politycznej - podkreślił Kaczyński. Dziwne zachowanie rządu Zaznaczył, ze ludzie w zachodnich demokracjach muszą schodzić ze sceny politycznej z powodu niewielkich incydentów, za rzeczy, które w porównaniu z katastrofą smoleńską są - jego zdaniem - całkowicie bez żadnego znaczenia. - Chcemy, aby w Polsce było tak samo - oświadczył prezes PiS. - Chcemy, żeby Polska była dużo bliżej Danii, niż tego miejsca, w którym teraz jest, na różnego rodzaju międzynarodowych listach. Gdzie niestety bardzo nam blisko do różnych krajów trzeciego świata - mówił Kaczyński. Dodał, że byłoby to też "pozostawienie sprawy Polski". Jak mówił, zachowanie polskiego rządu w tej kwestii jest bowiem "w najwyższym stopniu dziwne". Będzie "biała księga" Prezes PiS zapowiedział także, że przedstawiona zostanie "biała księga" na temat katastrofy. - Sprawy odpowiedzialności moralnej i politycznej (za katastrofę smoleńską-red.) (...) będą przedstawione w odpowiedniej "białej księdze" - powiedział. - My chcemy przedstawić opinii publicznej rzeczy udokumentowane, pokazujące jak to było, jakie są wyraźne związki przyczynowe między różnymi decyzjami, różnymi grami, gierkami, a tym w jakich warunkach odbywał się ten lot - mówił prezes PiS. Tłumaczył, że zarys "białej księgi" już istnieje. - Natomiast my byśmy chcieli, żeby jednak to dotarło do opinii publicznej - mówił, dodając, że Parlament Europejski ma wakacyjną przerwę, "a to także będzie teren działania w tej sprawie". To będzie temat na długi czas - Na pewno będziemy się tą sprawą zajmować i to być może przez bardzo długi czas i na różne sposoby - zapowiedział prezes PiS. Kaczyński mówił, że obecnie jest dużo większa niż wcześniej wiedza na temat tego, "jak wyglądały wydarzenia przed tą wyprawą (do Smoleńska), począwszy od końca stycznia". Łączenie faktów - Wszyscy wiemy, co działo się, jeśli chodzi o prezydenta w poprzednich latach, że prezydent był przedmiotem zupełnie niebywałego, obrzydliwego, odrażającego moralnie ataku ze strony różnych sił - mówił prezes PiS. - Jeśli ktoś tych faktów ze sobą nie łączy, jak sądzę popełnia daleko idący błąd, albo ma jakieś kłopoty z myśleniem - ocenił Kaczyński. - W tej sprawie będą konferencje, będą "białe księgi" i to funkcjonujące nie tylko w skali kraju, ale i Europy, a może i szerzej - zapowiedział prezes PiS. Harcerze apelują Dziś z apelem o niewłączanie krzyża w spory polityczne zwrócili się do polityków i dziennikarzy harcerze z "Inicjatywy Polsce i bliźnim". Jednocześnie wyrazili nadzieję, że krzyż będzie mógł pozostać w obecnym miejscu do czasu postawienia pomnika. "Inicjatywa Polsce i bliźnim" powstała po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem i skupia harcerzy i harcerki z różnych związków ruchu skautowego.