W środę Senat nie poparł wniosku prezydenta Andrzeja Dudy o przeprowadzenie referendum konsultacyjnego w sprawie zmian w konstytucji. Prezes PiS pytany, dlaczego senatorowie PiS nie poparli wniosku prezydenta, odpowiedział, że nie wszyscy wstrzymali się od głosu, ponieważ część głosowała za jego przyjęciem. "Tutaj zdecydował termin, który został uznany dość powszechnie za bardzo trudny. To by utrudniło z jednej strony obchody 100-lecia odzyskania niepodległości w tym momencie kulminacyjnym 10-11 listopada, a z drugiej strony byłoby to kolejną przesłanką, w naszym przeświadczeniu, do tego, by bardzo niewielu ludzi, obywateli, skorzystało z tego uprawnienia do uczestniczenia w referendum, co później byłoby wykorzystane przeciwko prezydentowi, a prawdopodobnie także przeciwko PiS" - powiedział Kaczyński. Prezes PiS zapewnił, że temat nowej konstytucji jest wciąż aktualny. "Sam pomysł, sama idea pana prezydenta jest z całą pewnością słuszna, trzeba o tym rozmawiać, trzeba o to pytać społeczeństwo. Jest kwestia momentu" - podkreślił Kaczyński. "Będziemy do tej sprawy wracać. Czy w trakcie tej kadencji - mówię o kadencji parlamentarnej - czy przyszłej, to nie potrafię w tym momencie odpowiedzieć" - dodał lider PiS. Powtórzył, że "to bardzo ważna idea, bardzo ważny pomysł". "Podchodzimy do tego z wielkim szacunkiem, tak jak z wielkim szacunkiem podchodzimy do pana prezydenta" - oświadczył. Na pytanie, czy aktualna jest zapowiedź, że Andrzej Duda będzie kandydatem PiS na prezydenta w 2020 r., w kontekście sprawy referendum, odpowiedział: "Oczywiście, to jest całkowicie aktualne". "Andrzej Duda ma rację" Prezes PiS wyraził pogląd, że oprócz sądownictwa, reformy wymaga też wiele innych dziedzin życia społecznego i państwowego. "Tak naprawdę potrzebna jest nowa konstytucja. (...) Pan prezydent ma rację - jest potrzebna nowa konstytucja" - podkreślił Kaczyński. W jego ocenie, konstrukcje obecnej konstytucji są "często bardzo niedobre", a wynikają z kompromisu między siłami, które nie mają obecnie większości. Przyznał, że obecnie nie ma szans na zmianę konstytucji. "Niemniej trzeba o to zabiegać i przekonywać do tego społeczeństwo, bo może przyjdzie taki czas, w którym ta siła polityczna, która będzie potrafiła przedstawić społeczeństwu jakiś dobry projekt konstytucji, będzie mogła uzyskać bardzo daleko idące poparcie i będzie wtedy otwarcie na tę możliwość zmiany konstytucji" - podkreślił Kaczyński. "Musimy pójść ostro do przodu" Pytany, czy wierzy, że Zjednoczona Prawica zdobędzie w następnej kadencji parlamentu większość konstytucyjną odpowiedział, że jako prezes partii "nie powinien ryzykować takich tez". "Zawsze trzeba mówić skromnie, że musimy walczyć o zwycięstwo, ale ja wierzę, że taki moment przyjdzie - czy to będzie czas nieodległy, czy to będzie czas nieco odleglejszy, już wtedy oczywiście beze mnie w tej obecnej roli, tego nie wiem, ale trzeba o to zabiegać" - powiedział prezes PiS. Kaczyński podkreślił też, że Polska wymaga głębokiej przebudowy, ale nie rozumianej jako cel sam w sobie. "Musimy pójść ostro do przodu. Jest to możliwe, chociaż nie łatwe" - ocenił prezes Prawa i Sprawiedliwości. "Ta zmiana jest bezwzględnie potrzebna" Prezes PiS odniósł się też w czwartek do reformy wymiaru sprawiedliwości. Jak zaznaczył, "jeżeli zostanie doprowadzona do końca, usprawni działanie sądów". Dodał też, że "jest wiele nowych pomysłów, by to usprawnienie następowało". "Sądy były - są w dalszym ciągu, bo ta reforma nie została jeszcze zakończona, jeszcze nie przyniosła tych proobywatelskich efektów - postrzegane w sposób dalece negatywny, który nie powinien mieć miejsca, bo sądy powinny być tą instytucją, która służy obywatelom, służby sprawiedliwości i która wobec tego jest postrzegana w sposób pozytywny" - mówił lider Prawa i Sprawiedliwości w programie "Gość Wiadomości". Kaczyński powiedział, że cały wymiar sprawiedliwości wymaga głębokiej przebudowy. "Ta zmiana jest bezwzględnie potrzebna i to my żeśmy się podjęli tego zadania" - podkreślił lider PiS. W jego ocenie nie da się naprawić polskiego państwa inaczej, niż przez to, żeby zmienić tę instytucję, która jest "ostatnią instytucją podejmującą decyzje". Na uwagę, że zdaniem opozycji PiS upolitycznia sądy, Kaczyński odparł, że "sądy były rzeczywiście bardzo mocno podporządkowane poprzednim ekipom rządzącym, a nie tej, którą on reprezentuje". "Z całą pewnością żadne podporządkowanie nie nastąpi. To my zabiegamy o to, żeby sądy nie były upolitycznione, tylko, żeby były obiektywne" - zadeklarował Kaczyński. Zmiany w rządzie przed wyborami? Prezes PiS został również zapytany, czy spodziewa się zmian w rządzie przed wyborami parlamentarnymi jesienią 2019 r. "Uważam, że takich zmian być nie powinno, że w tej chwili powinniśmy działać w sposób ustabilizowany. Nie ma według mnie przesłanek do żadnych zmian. Chyba, żeby się coś nadzwyczajnego zdarzyło" - powiedział Kaczyński. Jak zaznaczył, "zawsze może się coś nadzwyczajnego zdarzyć w wypadku każdej osoby pełniącej jakąś funkcje, czy to jest osoba, którą trudno odwołać, czy też łatwo odwołać - bo stosunkowo łatwo odwołać ministra, bo może się na przykład rozchorować". "To dotyczy także na przykład I prezesa Sądu Najwyższego, który też się może rozchorować - nie daj panie Boże, niczego złego nikomu nie życzę - może też umrzeć i według tych twierdzeń, które dziś na poważnie są prezentowane w mediach niechętnych rządowi, w dalszym ciągu jednak pełniłyby funkcję, która była przez nie pełniona dotychczas" - powiedział Kaczyński.