- Mamy do czynienia z kompletnym bankructwem tej polityki wynikającym po prostu z nieudolności, z ogromnego rozmiaru patologii, która jest tolerowana - powiedział Kaczyński.W jego ocenie, opóźnienia budowy S19 wynikają też z braku "woli politycznej" i zbytniego "liczenia się z siłami zewnętrznymi". - Nie mam w tej sprawie dowodów, ale obawiam się, że to też miało tutaj jakieś znaczenie - powiedział prezes PiS. Zdaniem byłego premiera jest to "niebywała wręcz niesprawność, niezdolność do działania nawet wtedy, kiedy są środki, kiedy są pieniądze". - To, jak kiedyś mówiłem w Sejmie, są Himalaje nieudolności. Tu mamy jeden z tego dowodów - przekonywał. Lider PiS przypomniał, że S19 była planowana jako polski fragment drogi Via Carpatia, łączącej Skandynawię z Bałkanami i Turcją, a jej powstanie ma "ogromne znaczenie dla aktywizacji gospodarczej całej wschodniej części kraju". Arteria stworzy też nową europejską oś komunikacyjną. "Zaniechanie bardzo szkodliwe dla Polski" - Gospodarka europejska, historia europejska, polityka europejska toczy się na kierunku wschód - zachód albo zachód - wschód, natomiast ta druga oś jest nieporównania mniej aktywna. Można było to zmienić i chcieliśmy to zmienić - mówił. Szef PiS zwrócił uwagę, że w ten projekt był zaangażowany prezydent Lech Kaczyński, który w 2006 r. doprowadził do spotkania zainteresowanych w tej sprawie państw w Łańcucie. Natomiast kierowany przez niego rząd planował zakończenie budowy S19 w 2015 r. - Później okazało się, że wszystko jest zupełnie inaczej. Po pierwsze ta władza (rząd Donalda Tuska - red.) nie umiała wywalczyć tego, żeby ta droga weszła do priorytetów europejskich, weszła do sieci (transeuropejski korytarz TEN-T). Tylko jej odcinek został potraktowany jako istotny z punktu widzenia europejskiego, ale obiecywano, że ten odcinek, czyli Lublin - Rzeszów, zostanie do 2015 r. zbudowany - powiedział. Kaczyński dodał, że do tej pory ogłoszono "dwa małe przetargi; jeden na budowę 12 kilometrów, drugi sześć czy osiem kilometrów, łącznie ok. 20 kilometrów". - O tym, żeby to było gotowe do 2015 r., nie ma mowy. W tej chwili mówi się o roku 2020. Powtarzam: nie dla całej S19, tylko dla tego jednego 170-km odcinka - podkreślił. Jak mówił, jest to "zaniechanie bardzo szkodliwe dla Polski". "Powtarzam: powstanie osi północ - południe wzmacnia naszą pozycję gospodarczą, a także wzmacnia naszą pozycję polityczną" - uzasadniał szef PiS. Zauważył też, że powstanie S19 jest "może jeszcze istotniejsze dla tej części Polski, która leży na wschód od Wisły", czyli - jak mówił - "32 proc. naszego terytorium i 22 proc. naszej ludności". Według Kaczyńskiego, "ożywienie gospodarcza związane z tą drogą mogłoby być szczególnie intensywne". Polski odcinek drogi ekspresowej S19 ma przebiegać przez wschodnią część Polski; od granicy z Białorusią w Kuźnicy do granicy ze Słowacją w Barwinku. Bartosz Wysocki z rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zaznaczył, że do ruchu oddano dwa odcinki S19; Stobierna - Rzeszów Wschód (7,5 km) oraz Rzeszów Zachód - Świlcza (4,4 km). 9 kwietnia podpisano umowę na budowę odcinka drogi od węzła Świlcza do węzła Rzeszów Południe (6 km). Z kolei 24 kwietnia wybrano najkorzystniejszą ofertę na wykonanie odcinek S19 Sokołów Małopolski - Stobierna (12 km). - Na odcinek z Rzeszowa do granicy w Barwinku trwa obecnie postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji środowiskowej w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Natomiast na odcinek do granicy z województwem lubelskim rzeszowski oddział otrzymał już taką decyzję. Kolejnym etapem będzie ogłoszenie przetargu na wykonanie koncepcji programowej - powiedział Wysocki. Do czasu nadania depeszy nie udało się skontaktować z Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego.