Fragmenty wywiadu zostały opublikowane w poniedziałek na portalu niezalezna.pl. Prezes PiS pytany, czy w najbliższych wyborach do PE "pierwszy raz może coś ugrać" Rosja odpowiedział, że lobbing rosyjski w UE jest bardzo silny. "Te wpływy wydadzą się jeszcze większe, gdy ocenimy ich zasięg i skuteczność z perspektywy polityk poszczególnych państw. Nord Stream 1 i 2 realizowany wspólnie z Niemcami. Politykę francuską trudno byłoby określić jako antyrosyjską. Gdy ocenimy te wpływy, spoglądając na Brukselę - jako w jakiejś części autonomiczny ośrodek polityczny Unii - to również są one bardzo dostrzegalne. Z 30 tysięcy przeróżnych grup lobbystycznych działających dziś przy centrali Unii Europejskiej ogromna część ma albo wprost rosyjski rodowód, albo jest z Rosjanami powiązania" - stwierdził Jarosław Kaczyński. Pytany, czy Rosja jest w stanie stworzyć bliską sobie siłę polityczną w strukturach UE prezes PiS powiedział, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. "Widzę formacje polityczne działające w poszczególnych państwach, które ewidentnie są związane z Moskwą i otrzymują jej wsparcie. Ugrupowanie pani Le Pen jest dobrym tego przykładem. Zatem pytanie najważniejsze brzmi tak: na ile polityka takich formacji byłaby korygowana przez Kreml, gdyby stały się one istotną siłą w Unii Europejskiej? Jednym słowem, jak silne są te więzi i zależności? Nie mam wiedzy szczegółowej na ten temat, więc dalej nie będę spekulował" - powiedział Kaczyński. "W mojej ocenie główne pytanie dotyczące przyszłości Wspólnoty brzmi dziś w sposób następujący: czy największa siła polityczna dominująca Unię pójdzie jeszcze bardziej na lewo, zjednoczy się z czerwonymi i zielonymi - chyba że utrzyma władzę samodzielnie, wówczas wszystko będzie po staremu - czy też uzna, że taki sojusz byłby ryzykowny i uszanuje prawo do udziału we władzy ugrupowań takich jak nasze" - dodał.