Kaczyński był pytany, czy nie obawia się, że proponowane przez PiS wprowadzenie od wyborów samorządowych w 2018 r. dwóch kadencji dla prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, jest złamaniem zasady niedziałania prawa wstecz."To nie jest działanie prawa wstecz, dlatego, że działanie prawa wstecz występuje wtedy, jeśli narusza się czyjeś prawa w sferze prywatnej, prawno-karnej, a w tym wypadku mamy od czynienia z innego rodzaju prawami. Ale sprawa jest do przedyskutowania" - podkreślił. Lider PiS dodał, że jego ugrupowanie bierze pod uwagę, że Trybunał Konstytucyjny może zakwestionować część zmian w ordynacji wyborczej do samorządów dotyczących kadencyjności. "Będziemy próbowali przekonać Trybunał Konstytucyjny. Uważamy, że to nie jest złamanie zasady niedziałania prawa wstecz, ale to jest kontrowersyjne i ostateczna decyzja będzie należała do Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział. Kaczyński był także pytany, czy Donald Tusk uzyska poparcie polskiego rządu w staraniach o kolejną kadencję na przewodniczącego Rady Europejskiej. "My zawsze byliśmy za tym by popierać Polaków. Ale jeśli ktoś, kto jest Polakiem i pełni wysoką funkcję w UE opowiada się za rozwiązaniami, które są dla Polski skrajnie szkodliwe - przypomnę te pół miliona euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę, czy dokładnie mówiąc w większości chodzi o emigrantów ekonomicznych - to my takiej osoby, w moim przekonaniu, poprzeć po prostu nie możemy" - powiedział Kaczyński. Jak zaznaczył mówi to jako szef partii. Prezes PiS pytany, czy poprze projekt ustawy umożliwiający w Polsce medyczne stosowanie marihuany odparł: "To zależy, co będzie w tym projekcie. Jeżeli będzie chodziło o to, by marihuana była stosowane leczniczo, a część lekarzy twierdzi, że to pomaga w pewnych przypadkach, to nie mam nic przeciwko temu". Zaznaczył przy tym, że nie wie, jak będzie wyglądał ostateczny projekt ustawy. "Nie będę popierać produkcji marihuany w Polsce" - podkreślił Kaczyński.