"[...] kto zechce, niech zajrzy do umieszczonego na naszej stronie internetowej fragmentu artykułu zamieszczonego w numerze 9-10 Biuletynu IPN z tego roku. Tam są wyjaśnione pewne sprawy. A o reszcie być może kiedyś napiszą inni" - mówi Kaczyński.Adres zdjęcia strony biuletynu IPN zamieszczony w wywiadzie. (format jpeg) "Ludzie nie lubią PO" Zapytany o wygwizdanie Donalda Tuska podczas jubileuszu "Solidarności" Jarosław Kaczyński odpowiedział, że "ludzie Platformy nie są w stanie przyjąć do wiadomości jednego prostego faktu, unaocznionego przez ostatnie wybory: tego, że poważna część społeczeństwa bardzo ich nie lubi. I ilekroć ta niechęć jest publicznie uzewnętrzniana, to tyle razy utrzymują, że są to działania inspirowane przez PiS" - mówi w nim m. in. Jarosław Kaczyński.Czytaj cały wywiad Kaczyński przypomina, dzięki komu Borusewicz miał "gabinet, samochód, sekretarkę" Jarosław Kaczyński przypomina również m. in, że to dzięki Lechowi Kaczyńskiemu Bogdan Borusewicz "otrzymał pracę jako wicemarszałek województwa, że dostał gabinet, samochód, sekretarkę". Jarosław Kaczyński "mógł Borusewicza wprowadzić w błąd", a nie wprowadził... Jarosław Kaczyński przypomina również, że "mógł Borusewicza wprowadzić w błąd", a nie zrobił tego, toteż "zachował się wobec Borusewicza uczciwie". "[...] w 2007 roku uczciwie powiedziałem Borusewiczowi, kiedy przyszedł do mnie zapytać się, czy dalej będzie marszałkiem Senatu (oczywiście w razie zwycięstwa PiS), że z naszych badań wynika, iż nawet gdybyśmy wygrali wybory, to i tak nie ma on żadnych szans na dostanie się do Senatu z województwa, z którego chciał kandydować. W związku z tym zaproponowałem mu mandat poselski. Dodałem przy tym, że zgodnie z dawno zawartą umową marszałkiem Senatu miałby zostać Zbigniew Romaszewski. A przecież mogłem Borusewicza wprowadzić w błąd, mówiąc mu, że zostanie marszałkiem, nie narażając się przy tym na złamanie danego słowa, bo wiedziałem, że się do Senatu nie dostanie. Powtórzę: potraktowałem go uczciwie" - mówił Kaczyński. Jak jednak twierdzi prezes PiS, chce "wyraźnie podkreślić, że czym innym jest jego dawny życiorys, który podziwiam - życiorys rozpoczęty w 1968 roku, bo wtedy po raz pierwszy, jeszcze jako uczeń, znalazł się w więzieniu - a czym innym jest jego obecna postawa, której nie chce nazywać, bo musiałoby paść tutaj ciężkie słowo". "Fakt" popełnił "nadużycie". Kolejność nie ta Kaczyński ma również pretensje do "Faktu" o publikację zdjęcia "ściągi", którą Jacek Kurski przygotował dla niego przed przemówieniem na zjeździe "Solidarności". Mimo, że "Fakt" podał wszystkie informacje, których wymagał Kaczyński, to jednak podał je w kolejności - wg. prezesa PiS - niewłaściwej. "To jest nadużycie. Bo co wynika z umieszczenia na pierwszej stronie wielkiego tytułu o ściągawce Kurskiego dla Kaczyńskiego? Ni mniej ni więcej tylko tyle, że Kaczyński wygłasza przemówienia wedle ściągawki Kurskiego. Co z tego, że na samym końcu, dodaje się zdanie, że Kaczyński ze ściągawki nie skorzystał, skoro przeciętny czytelnik odnosi inne wrażenie. Wiadomo przecież, że takich tekstów nie czyta się precyzyjnie, a najważniejsze jest to, co znajduje się w tytule" - mówł Kaczyński. ZS