na konferencji prasowej w Olsztynie oświadczył, że ostatnie sejmowe kłótnie pomiędzy PiS, a PO obnażają prawdziwą twarz ludzi, którzy walczyli z Samoobroną. - Oni mówili, że w Sejmie Wersalu nie może być, bo jest w nim . Dzisiaj Samoobrony w Sejmie nie ma i widać, że do Wersalu daleko, bardzo daleko. To, co robią panie i panowie w Sejmie to jest dramat - powiedział Lepper. Zaznaczył, że gdy on blokował sejmową mównicę to "walczył o sprawy najważniejsze, tj. służbę zdrowia, czy wysyłanie wojsk do Iraku". Przewodniczący Samoobrony, który - jak się wyraził "objeżdża kraj, by choć w mediach lokalnych zaistnieć, a przy tym przygotować partię do kongresów na przyszły rok" - powiedział także, że władza zajmuje się drugorzędnymi problemami, które nie obchodzą zwykłych ludzi. - Zasadnicze problemy Polski to bieda, najwięcej w Unii Europejskiej głodnych dzieci - zaznaczył Lepper. Lepper skrytykował także działania pałacu prezydenckiego, a o samym Lechu Kaczyńskim powiedział, że jest przekonany, iż "prezydent wiedział o prowokacji w Mrągowie (chodzi o tzw. aferę gruntową, po której Lepper przestał być wicepremierem ), jestem przekonany, że wiedział o innych prowokacjach wobec mnie i Samoobrony. Wiedział, bo z bratem rozmawiał o tym. - Oni się upajali tym, odsłuchując podsłuchy, które mieliśmy założone - mówił.