Według informacji reporterów prokuratorzy od dawna muszą radzić sobie z tym, co pozostawiła po sobie ekipa poprzedniego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, która rozbiła na wiele wątków to śledztwo. Stąd trwa ono tak długo. Okazuje się, że aby umorzyć zarzuty utrudniania śledztwa trzeba najpierw zakończyć sprawę przecieku, którą przedłużono właśnie do stycznia. Generalnie - jak mówią reporterom RMF FM rozmówcy z resortu sprawiedliwości - to już tylko formalność. Decyzja zapadła bowiem na najwyższych szczeblach. Do wyjaśnienia pozostaje jeszcze jedna sprawa, związana z byłym szefem PZU Jaromirem Netzlem. - Zachodzi w niej konieczność zasięgnięcia opinii uzupełniającej biegłych. W związku z tym, że opinia ta dotyczy kwestii zdrowotnych, prokuratura w tym zakresie nie udziela żadnych szczegółowych informacji - mówi Katarzyna Szeska z warszawskiej prokuratury. Jak dowiedzieli się nieoficjalnie dziennikarze RMF FM, chodzi o ustalenie skąd u Netzla wzięła się paczka z tabletkami o działaniu narkotycznym. Przypomnijmy, że w prokuraturze leży już wniosek o umorzenie śledztwa, który został złożony przez adwokatów Ryszarda Krauzego. Jednak będzie on musiał poczekać aż do wyjaśniania tych wszystkich kwestii, czyli prawdopodobnie do stycznia 2009 r.