Kaczmarek domagał się przed sądem publicznych przeprosin za wypowiedź Krzywonos z kampanii wyborczej; b. opozycjonistka w radiowym wywiadzie oceniła, że były agent CBA w swojej pracy "skrzywdził kobiety". Na swoim blogu, na portalu Niezależna pl. Kaczmarek napisał: "Boże Narodzenie wyrywa z codziennego pędu. To czas, w którym mamy szansę dostrzec to, co tak naprawdę jest w życiu najistotniejsze i zrozumieć, iż znaczną część naszej aktywności kierujemy na sprawy zbędne, a nawet nieważne. Szkoda życia na piętrzenie sporów bez większego znaczenia". "Z mojej strony jedną z takich spraw jest proces z panią Krzywonos. Podjąłem decyzję by go zakończyć. Nie chcę wnikać w powody słów, które padły wobec mnie. Dziś wiem, że pani Henryka Krzywonos ma problemy ze zdrowiem. Warto przebaczyć i po ludzku zapomnieć" - dodał poseł. "Nie chcę przebaczenia i podtrzymuje swoje słowa. Nie mam zamiaru odcinać się od tego, co powiedziałam. To, co teraz zrobił, to jego sprawa" - powiedziała Krzywonos portalowi Gazeta.pl, który poinformował o sprawie. Do momentu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z Kaczmarkiem i Krzywonos. Pod koniec września Henryka Krzywonos gościła w województwie świętokrzyskim - wspierała kampanię wyborczą PO. Zachęcała do licznego udziału w wyborach i udzielała swego poparcia wszystkim regionalnym kandydatkom Platformy Obywatelskiej. Zapytana w wywiadzie dla Radia Kielce, czy uważa, że Kaczmarek podczas pracy w CBA krzywdził kobiety, Krzywonos odpowiedziała m.in.: "Bardzo skrzywdził. Dla mnie jest to bezczelny facet, który mało tego, że skrzywdził kobiety, naciągał i nie do końca mu się udało je naciągnąć, ale wykorzystał to w bezczelny sposób, szczyci się tym i teraz startuje w wyborach (...); dla mnie jest, przepraszam, ale dnem, które skrzywdziło ludzi". Kaczmarek domagał się publicznych przeprosin na antenie Radia Kielce. Nie wniósł o zadośćuczynienie finansowe. Jak wcześniej mówił, złożył wniosek do sądu już po wyborach, bo nie chciał, aby sprawa była wykorzystywana w kampanii wyborczej. Komentując złożenie pozwu przez Kaczmarka, Krzywonos powiedziała PAP: "To dobrze zrobił, winni się tłumaczą". Dodała, że podtrzymuje swoją opinię o tym, że były agent CBA "narobił kobietom krzywdy". "A pani Sawicka, a pani Marczuk, to kto to? To co on z nimi zrobił?" - dodała. 29 listopada w Sądzie Okręgowym w Kielcach odbyła się rozprawa, na której nie stawili się ani Krzywonos, ani Kaczmarek. Reprezentujący pozwaną pełnomocnicy: adwokat Jaromir Netzel (b. szef PZU) i radca prawny Janusz Kaczmarek (b. szef MSWiA) wnieśli o przekazanie sprawy do Sądu Okręgowego w Gdańsku, ze względu na miejsce zamieszkania pozwanej. Wnieśli także o oddalenie powództwa w całości. W ubiegłym tygodniu kielecki sąd zadecydował o przekazaniu sprawy do Gdańska. 35-letni Kaczmarek, znany jako "agent Tomek", od 2006 r. był funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Rozpracowywał m.in. oskarżoną o korupcję, byłą posłankę PO Beatę Sawicką. Przyczynił się także do zatrzymania podejrzanej o korupcję celebrytki Weroniki Marczuk - prokuratura umorzyła śledztwo w jej sprawie z powodu braku znamion przestępstwa. Kaczmarek startował w wyborach do Sejmu z ostatniego miejsca świętokrzyskiej listy PiS. Uzyskał 4 tys. 332 głosy - szósty wynik na liście - i obok piątki innych polityków ugrupowania uzyskał mandat poselski.