Jak wynika z komunikatu Biura Prasowego klubu PiS przekazanego PAP, Skorupa zwrócił się do szefowej klubu PiS Grażyny Gęsickiej o zawieszenie jego członkostwa w klubie do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy publikacji dotyczących jego osoby, które pojawiły się na portalu Onet.pl i w "Tygodniku Podhalańskim". Według tygodnika Skorupa próbował wymusić od biznesmena działkę pod własny wiatrak. Gazeta opisała rozmowę polityka z biznesmenem. - Ja też był przedsiębiorcą, a nie jakimś politykiem nienormalnym. I wiem, co wszystko kosztuje i co to pieniądze zarabiać. Ja też muszę jakiegoś pilnować interesu, bo ja za chwilę nie będę miał na kampanię wyborczą pieniędzy. Bo z tych, co dostaje z Senatu, to jest k... psie pieniądze. Na paliwo dla mnie i na garniturek - miał powiedzieć senator PiS. - Została wszczęta procedura wyjaśniająca. Nie przesądzam jej wyniku. Pan senator ma siedem dni na złożenie szczegółowych wyjaśnień. Potem będzie można wyciągnąć jakieś wnioski - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik dyscypliny klubu PiS Marek Suski. - Widzę bardziej próbę zrobienia afery, niż samą aferę. Z mojej pobieżnej znajomości sprawy wynika, że są pewne niezręczności, nie ma jednak złamania prawa - dodał. Według Suskiego, w sprawie są poważne wątpliwości. "To była prywatna rozmowa. Nie można kogoś podsłuchiwać, nagrywać prywatnej rozmowy i ją później wykorzystywać, bo to jest zabronione" - zaznaczył. Rzecznik dyscypliny klubu PiS zaznaczył, że nie ma niczego niedozwolonego w tym, że Skorupa lub ktoś z jego bliskich wziął udział w przetargu. "Żaden człowiek nie powinien kląć, ale nie znam osoby, która by nie użyła takich słów. Nie jest to na pewno powód do chluby. W prywatnych rozmowach ludzie bardzo często używają takich słów" - ocenił Suski.