Polski minister uczynił to na spotkaniu z dziennikarzami w stolicy Rosji po rozmowach z szefową MAK Tatianą Anodiną, która - z upoważnienia premiera Rosji Władimira Putina - nadzoruje te prace. Miller dodał, iż "potrzebny jest jeszcze przyjazd (do Moskwy) jednej osoby (z Polski) dla potwierdzenia rozpoznania czyjegoś głosu". - Analiza zawartości czarnych skrzynek została poddana takiej obróbce, że można by powiedzieć, iż została zakończona, gdyby nie potrzeba identyfikacji tego jednego głosu, czyli potwierdzenia, kto był autorem pewnej wypowiedzi - powiedział, nie ujawniając żadnych szczegółów. Z wypowiedzi szefa MSWiA wynikało, że osoba ta przyjedzie do Moskwy w najbliższych dniach. - Prace (etapu dowodowego) są zakończone albo zakończą się lada dzień. To jest ewenement, by fazę dowodową zamknąć w 30 dniach - zaznaczył. Miller podkreślił bardzo dobrą atmosferę spotkania z Anodiną. Przekazał, że strona rosyjska jest otwarta; reaguje na wszystkie potrzeby i prośby strony polskiej. - Ustaliliśmy zasady współpracy na przyszłość. Ustaliliśmy zasady wymiany informacji i korzystania z dorobku komisji rosyjskiej dla potrzeb komisji polskiej - oznajmił. Polski minister powiedział, że strony ustaliły też "zasady przekazywania informacji mediom, a za ich pośrednictwem - społeczeństwu". - Chcemy zachować zasadę - zgodnie z normami międzynarodowymi - iż informacji niemających znaczenia z punktu widzenia analizy wypadku nie przekazuje się ze względu na pewną wrażliwość, prywatność osób, które w tym wypadku brały udział. Z drugiej strony chodzi o to, aby informacja ta była pełna i wykluczała jakiekolwiek domniemania, że ktoś nierzetelnie sporządził raport końcowy - wyjaśnił. Pytany, czy został zapoznany z zawartością czarnych skrzynek, Miller zauważył, że nie jest zainteresowany relacją z drugiej ręki. - Chciałbym mieć możność zapoznania się z zapisem - powiedział. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w komunikacie wydanym po wizycie polskiego ministra przekazał, że "panu Millerowi umożliwiono odsłuchanie fragmentów nagrania z pokładowego rejestratora głosowego". - Został także zapoznany z rezultatami rozszyfrowywania pokładowych rejestratorów i wielką pracą wykonaną przez polskich specjalistów, mającą na celu identyfikację głosów w kabinie załogi - podał MAK. Minister Miller poproszony o odniesienie się do rezolucji Klubu Parlamentarnego PiS, który wezwał premiera Donalda Tuska do wystąpienia do władz Rosji o przekazanie stronie polskiej postępowania w sprawie katastrofy, odparł, że "po to jest konwencja chicagowska - zawarta jako umowa międzynarodowa - by jej przestrzegać". - Polska jest stroną tej konwencji; jest wśród 190 krajów, które ją ratyfikowały. Nie ma potrzeby, by działać w sposób nadzwyczajny, skoro prawo międzynarodowe normuje relacje między stronami w przypadku takiego wypadku lotniczego - powiedział. Szef MSWiA przekazał również, że po szybkiej reakcji Polski strona rosyjska zagwarantowała całodobową obecność służb porządkowych i zabezpieczenie terenu katastrofy przed dostępem osób niepowołanych. - Gotowa jest rozpatrzyć naszą propozycję, by skierować na miejsce archeologów do odzyskania tego, co może się tam jeszcze znajdować - poinformował. Powołane do wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem dwie komisje, polska i rosyjska, badają jej okoliczności niezależnie od pracy prokuratorów z obu krajów. W skład polskiej komisji, na której czele stoi minister Miller, wchodzi 34 ekspertów wojskowych i cywilnych. Są to specjaliści badający wypadki wojskowe oraz cywilne, prawnicy specjalizujący się w międzynarodowym i polskim prawie lotniczym, piloci latający samolotami pasażerskimi oraz osoby zajmujące się problemami bezpieczeństwa w transporcie lotniczym. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy zajmuje się wypadkami lotniczymi na terenie poradzieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Samolot Tu-154 wiozący delegację na rocznicę zbrodni katyńskiej rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem przy próbie lądowania. W katastrofie zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojska, duchowni i przedstawiciele rodzin polskich obywateli pomordowanych przed 70 laty w Katyniu.