Rozmowa Bronisława Komorowskiego z Barackiem Obamą dotyczyła głównie współpracy obu państw w sprawach bezpieczeństwa i obronności, w tym obrony przeciwrakietowej i stacjonowania wojsk lotniczych USA w Polsce - powiedział w sobotę PAP szef BBN Stanisław Koziej. "Główną treścią rozmów były problemy bezpieczeństwa z racji zainteresowania obu stron; poruszono w zasadzie wszystkie najistotniejsze z polskiego punktu widzenia kwestie bezpieczeństwa. Poczynając od generalnych, jaką jest wdrożenie koncepcji strategicznej NATO przyjętej na szczycie w Lizbonie" - powiedział Koziej. Dodał, że w tym kontekście wspomniano o planach ewentualnościowych - szczegółowych scenariuszach działań NATO na wypadek agresji na jednego z członków - oraz o ćwiczeniach, które mają weryfikować te plany. Jak powiedział szef BBN, obaj przywódcy potwierdzili zamiar współpracy przy budowie systemu obrony przeciwrakietowej; Obama poinformował też o swoich rozmowach w tej sprawie z Dmitrijem Miedwiediewem, prezydentem Rosji, która sceptycznie odnosi się do tego projektu. "Prezydenci potwierdzili też, że NATO będzie budować własny system obrony przeciwrakietowej tak, aby rozwiać obawy Rosji, ale jednocześnie sprzeciwiając się koncepcji obrony sektorowej proponowanej przez Rosję" - relacjonował Koziej. Zaznaczył, że w sprawach obrony przeciwrakietowej obie strony były w pełni zgodne. Kolejnym tematem była operacja w Afganistanie. "Potwierdzono konsekwencję w realizacji strategii wobec Afganistanu, zakładającej stopniowe przekazywanie odpowiedzialności Afgańczykom do końca 2014 roku. Prezydent Obama poinformował o ogólnym kierunku strategii amerykańskiej prowadzącej do stopniowego i elastycznego przekazywania odpowiedzialności za poszczególne prowincje z uwzględnieniem konieczności dostosowania tempa i możliwości do rozwoju sytuacji" - mówił Koziej. Poinformował, że mówiono także o generalnej strategii promowania demokracji, poszerzeniu sfery demokracji na Wschód i wykorzystaniu polskich doświadczeń w procesach demokratyzacyjnych w Afryce Północnej. Szef BBN dodał, że poruszono także kwestie relacji dwustronnych, w tym sfinalizowania rozmów w sprawie stacjonowania w Polsce na stałe pododdziału zabezpieczającego sił powietrznych, który przygotowywałby rotacyjną obecność lotnictwa amerykańskiego. Zdaniem szefa BBN, "ma to znaczenie szkoleniowe i operacyjne". "W sensie szkoleniowym oznacza ułatwienie współpracy i uzyskania interoperacyjności przez polskie siły powietrzne z lotnictwem amerykańskim, które jest główną siłą lotnictwa NATO" - wyjaśnił. "Z operacyjnego punktu widzenia, w razie potrzeby zaangażowania NATO w obronę Polski ma znaczenie fakt, że siły amerykańskie będą sukcesywnie przylatywać do Polski, oswajać się z polską przestrzenią, że będzie zalążek logistyczny" - ocenił szef BBN. "Mimo, że w sensie fizycznym i liczebnym pododdział nie jest duży, oznacza on po raz pierwszy obecność amerykańskich żołnierzy na stałe na polskim terytorium. W razie potrzeby łatwiej będzie udzielić wsparcia sojuszniczego na rzecz Polski" - stwierdził. "Po drugie, ponieważ jest to pododdział sił powietrznych - tego rodzaju sił zbrojnych, który jest najbardziej mobilny w sensie operacyjnym, bojowym, i którego ewentualne użycie na potrzeby obrony Polski mogłoby nastąpić w pierwszej kolejności - jest to ważne z punktu widzenia szybkości reakcji sojuszniczej, gdyby była ona konieczna" - zaznaczył. Polska i Stany Zjednoczone finalizują rozmowy dotyczące porozumienia w sprawie stacjonowania w Polsce niewielkiego pododdziału - nieoficjalnie mówi się o 20 osobach - USAF, który stale byłby w Polsce. Zadaniem pododdziału byłoby zapewnienie warunków do okresowych szkoleniowych pobytów w Polsce eskadry amerykańskich samolotów bojowych F-16 przylatujących, z którejś z baz USA w Europie oraz kilku transportowych C-130 Hercules.