L. Kaczyński zapowiedział podczas spotkania z twórcami w sprawie nowej ustawy medialnej, że w dniu, w którym upływa termin podjęcia przez niego decyzji ws. ustawy, "podpisu prezydenta pod nią nie będzie". Termin ten upływa w piątek, 17 lipca Szef SLD i przewodniczący klubu Lewicy Grzegorz Napieralski nie chciał sprecyzować jak zachowa się jego klub w przypadku ewentualnego weta prezydenta do ustawy medialnej. "Jeśli będzie weto, zastanowimy się, jeśli będzie w TK -zastanowimy się" - podkreślił. - Każde dyskutowanie na ten temat dawałoby czytelny sygnał dla jednej ze stron jak się zachować - argumentował. Jak zaznaczył, nowa ustawa medialna po przyjętych senackich poprawkach jest zła. - Wszyscy mówią, że jest zła, więc cokolwiek by się nie działo, musi powstać nowy projekt - uważa Napieralski. Zadeklarował, że jego klub ma swoje pomysły. - Nie liczę na prezydenta, nie liczę na PO. Mamy swoje przemyślenia zapisane na papierze. Jakakolwiek byłaby decyzja my ten pomysł będziemy starali się realizować - dodał szef Sojuszu. Lewica proponowała m.in. wprowadzenie odpisu z podatków PIT i CIT, który przekazywany byłby mediom publicznym, zwiększoną 7-osobową Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz liczniejsze rady nadzorcze i zarządy mediów publicznych. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że nie wierzy w popisanie przez prezydenta ustawy medialnej. - Najlepszym rozwiązaniem - w takiej sytuacji - byłoby zawetowanie ustawy, ale przy założeniu, że klub Lewicy pomoże nam odrzucić weto - powiedział szef klubu PO. - To byłoby najlepsze wyjście w świetle dramatycznej sytuacji w mediach publicznych - ocenił polityk PO. Chlebowski zapowiedział, że chce w czwartek rozmawiać z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim i przewodniczącym klubu PSL Stanisławem Żelichowskim o rozwiązaniach dotyczących mediów publicznych. Pytany, czy wierzy w odrzucenie weta prezydenta przy pomocy Lewicy, Chlebowski powiedział: "Nie ma 100-procentowej pewności. Warto usiąść do stołu z PSL i Lewicą i porozmawiać o tym, ile możnaby przeznaczyć z budżetu w przyszłym roku na telewizję publiczną. Na pewno nie blisko miliard złotych, ale jakieś przyzwoite pieniądze telewizja może otrzymać". Wyraził nadzieję, że takie argumenty przekonają polityków Lewicy do odrzucenia weta prezydenta. Chlebowski zapewnił jednocześnie, że - jeśli prezydent odeśle ustawę do Trybunału - to jego partia będzie spokojnie czekać na orzeczenie TK. - Mam nadzieję, że Trybunał zajmie w tej sprawie szybko stanowisko i po naszej myśli - zaznaczył. - Tak, czy inaczej na pierwszym posiedzeniu, po wakacjach, chcę, żeby Sejm zakończył pracę nad sprawozdaniem z działalności KRRiT za 2008 rok. Senat zrobi to 20 lipca. Na koniec sierpnia będziemy mieli dwa odrzucone sprawozdania. I decyzja będzie należała do prezydenta. Jeśli Lech Kaczyński również nie podpisze się pod sprawozdaniem, to wtedy automatycznie obecna KRRiT traci swój byt, bez względu na rozstrzygnięcia w sprawie ustawy medialnej - powiedział Chlebowski. Jeśli sprawozdanie KRRiT byłoby odrzucone przez obie izby parlamentu oraz przez prezydenta, wówczas wygasłaby kadencja obecnej KRRiT. Nowa ustawa medialna przewiduje od początku 2010 roku likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego, zastępując go finansowaniem mediów publicznych z budżetu. Ustawa nie określa wysokości tego finansowania. Wysokość tej kwoty ma zależeć od ustawy budżetowej. W trakcie prac legislacyjnych Sejm dodał poprawkę zobowiązującą publiczne media do wspierania wartości chrześcijańskich. W ocenie L. Kaczyńskiego, nowa ustawa "budzi bardzo podstawowe wątpliwości, z bardzo różnych punktów widzenia", m.in. nie gwarantuje finansowania mediów publicznych. Prezydentowi nie podoba się również pomysł utworzenia spółek w miejsce poszczególnych ośrodków regionalnych TVP, co - w jego opinii - "skazuje je, albo na zagładę, albo wyprzedaż". L. Kaczyński uważa, że nowa ustawa zawiera "podstawowe wady prawne". Jak mówił w poniedziałek, brak w niej definicji podstawowych pojęć, co - w jego ocenie - stwarza zawsze olbrzymią możliwość interpretacji. Ponadto ustawa - jak mówił - zawiera "nadmierną ilość materii (...) przekazaną do rozwiązania w drodze rozporządzeń". Lech Kaczyński zwrócił też uwagę, że nowa ustawa medialna przewiduje przerwanie kadencji KRRiT. To jest wątpliwe konstytucyjnie. Jak mówił prezydent, nie można też ignorować oporu środowiska twórców i ludzi mediów. Przedstawiciele środowisk twórczych, którzy w poniedziałek spotkali się z prezydentem, mają rozbieżne opinie w sprawie tego, co powinno stać się z ustawą medialną - czy powinna trafić do TK czy też zostać zawetowana. Co do jednego są jednak zgodni - ustawa jest szkodliwa dla mediów publicznych i nie powinna być podpisana.