- Zakładając, że ceną bazową będzie 450 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, po odliczeniu 20-procentowej zniżki cena gazu w pierwszym kwartale wyniesie 360 dolarów. Jest to jawna przegrana - powiedział prezydent na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką w Czernihowie. Zdaniem Juszczenki podobnej ceny nie ma w całej Europie; przypomniał, że Niemcy kupują gaz po 280 dolarów. Prezydent uważa, że wymienioną przez premier Julię Tymoszenko średnią roczną cenę gazu, wynoszącą 228 dolarów, Ukraina mogłaby osiągnąć, gdyby w czwartym kwartale bieżącego roku Rosja sprzedawała go po 132 dolary. - Wszyscy rozumieją, że do tego nie dojdzie - podkreślił. Juszczenko jest także niezadowolony, że za podwyżką cen gazu dla jego kraju nie poszedł wzrost stawek płaconych Ukrainie przez Rosję za jego tranzyt. - Jeśli cena gazu rośnie w takim tempie, to podobnie powinna wzrastać stawka za tranzyt - oświadczył. Premier Tymoszenko podała wcześniej, że stawkę za rosyjski gaz dla Ukrainy ustalono z 20-procentową zniżką, na którą rosyjski Gazprom zgodził się w zamian za utrzymanie w bieżącym roku dotychczasowej ceny za tranzyt błękitnego paliwa do państw zachodnich. Wynosi ona 1,6 dolara za przesłanie 1000 metrów sześc. gazu na 100 km. Prezydent zapowiedział, że w najbliższy piątek umowami gazowymi z Rosją zajmie się Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. - Będziemy mogli zapoznać się ze szczegółami tych dokumentów i ocenić je z pozycji interesów i bezpieczeństwa narodowego - poinformował Juszczenko.