Jurgiel podkreślił, że było już kilka kongresów PiS i zawsze były to kongresy programowe. Przypomniał, że w 2014 r. został przyjęty program dla Polski i program dla rolnictwa. Według ministra podczas lipcowego kongresu "będzie ocena tego, co się dzieje, co zrobiliśmy i wskazanie nowych kierunków, czy też przyspieszenia, żeby to realizować". "To jest kongres programowy, merytoryczny i wierzę, że wnioski z tego płynące, wystąpienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego, innych członków partii, pani premier Beaty Szydło, spowoduje, że będziemy jeszcze bardziej i mocniej pracować" - dodał minister rolnictwa. Pytany, czy w PiS rozmawia się na temat zmian w rządzie odparł, że o tym trzeba zawsze myśleć. "Jest pani premier. Pani premier dobrała - oczywiście w uzgodnieniu z kierownictwem partii - ministrów. Trzeba podlegać ocenie. Ja się tej oceny nie boję, jak trzeba, to pani premier może kogoś innego wskazać. Najważniejsze, żeby robić to, co zapowiadamy" - podkreślił Jurgiel. Jak dodał, jeśli chodzi o rolnictwo, zapowiadano m.in. konsolidację inspekcji i ustawa została przyjęta, zapowiadano połączanie agencji - zostały połączone - zmiana zacznie obowiązywać od 1 września. Wprowadzono też ustawy dotyczące rynku - zaznaczył. "To jest realizowane i myślę, wierzę w to, że moja praca powinna być dobrze oceniona. Chociaż w polityce jest tak, że trzeba wszystkiego się spodziewać. Ale tutaj akurat myślę, że nie ma podstaw, abym był tak bardzo zmartwiony" - dodał minister. Kongres PiS odbędzie się 1 lipca w Przysusze (Mazowieckie). Według informacji PAP od polityków z władz partii przy okazji kongresu nie są przewidywane "duże zmiany personalne". "Większe są możliwe, ale dopiero w listopadzie lub grudniu, gdy nastąpi podsumowanie dwóch lat rządu Beaty Szydło" - mówił PAP polityk z kierownictwa partii. "Na kongresie skupimy się na aktualizacji naszego programu. Ale możliwe są drobne korekty personalne" - twierdzi inny rozmówca PAP.