powiedział, że domaga się także ukarania polityków , którzy mieli w tej sprawie naciskać na komendanta Wojskowej Komendy Uzupełnień w Zamościu. Zdaniem Jurka, politycy ci powinni spotkać się z dezaprobatą w swoim środowisku politycznym. - To są działania skrajne i dla tego rodzaju zachowań, skrajnie antydemokratycznych, nie może być miejsca w życiu publicznym. Każda dojrzała partia polityczna ma obowiązek reakcji na tego rodzaju zachowania - uważa Jurek. - Ta sprawa musi być wyjaśniona do samego końca i tego oczekujemy - zaznaczył. Według b. marszałka Sejmu, sprawa powołania do wojska Borowca, to "ciąg różnego rodzaju szykan, które mają utrudnić działanie Prawicy Rzeczypospolitej". Te szykany - jak powiedział - to m.in. naciski na posłów PiS, by wycofali swe podpisy pod projektem ustawy o wydłużaniu urlopów macierzyńskich, autorstwa polityków jego ugrupowania. - Jest to przejaw tego rodzaju brutalności w życiu politycznym, który dezorganizuje współpracę, będącą podstawą polityki - ocenił b. marszałek. Jurek zapowiedział też, że będzie chciał porozmawiać z kierownictwem PiS na temat szykan, z którymi - według niego - spotykają się działacze jego ugrupowania. - Tego rodzaju styl w polityce nie ma nic wspólnego z IV Rzeczpospolitą, która ma być państwem dobra wspólnego, dobra publicznego, a nie wzmacniania siły partii posługujących się dyspozycjami, pozbawiających polityków odpowiedzialności indywidualnej, czy posługujących się dyspozycjami państwa przeciwko niepokornym - ocenił. O sprawie Borowca, powiatowego radnego i byłego szefa Forum Młodych PiS w Biłgoraju napisała piątkowa "Gazeta Wyborcza". Według "GW", Borowiec w marcu odszedł z PiS i zaczął tworzyć struktury Prawicy Rzeczypospolitej na Lubelszczyźnie. Wkrótce po tym, upomniało się o niego wojsko. Komendant WKU w Zamościu, ppłk. Andrzej Kotowski, miał przyznać w rozmowie z gazetą, że na jednej z uroczystości działacz lokalnego PiS podpowiedział mu, żeby sprawdził, czy młodego działacza nie da się powołać do wojska. Szczygło zdecydował w piątek o nieprzedłużaniu Kotowskiemu kadencji, która kończy się 30 czerwca. Jak podkreślił w komunikacie przesłanym, decyzja ta ma być "jasnym sygnałem dla przedstawicieli wojska w terenie, aby nie wchodzili w nieformalne kontakty z lokalnymi politykami, działaczami samorządów i przedstawicielami biznesu". Zapewnił jednocześnie, że żadna partia, także PiS, nie będzie wykorzystywała wojska do prowadzenia działalności politycznej. Jurek mówił o sprawie Borowca także na swej piątkowej konferencji prasowej w Zielonej Górze. Zaprezentował tam pełnomocnika Prawicy RP w tym mieście - Stanisława Rzeźniczaka.